🍹 Jak Być Kochanką I Nie Zwariować
Jak być kochaną – polski melodramat psychologiczny z 1962 roku w reżyserii Wojciecha Jerzego Hasa, oparty na opowiadaniu Kazimierza Brandysa pod tym samym tytułem. Tematem filmu są losy aktorki Felicji ( Barbara Krafftówna ), która wspomina czasy okupacji niemieckiej ziem polskich , kiedy musiała chronić przed schwytaniem aktora
Kochanka - to brzmi dumnie? Choć na początku może ci się wydawać, że ta relacja jest niezwykle ekscytująca i pełna wrażeń, niesie za sobą długofalowe skutki - nie tylko dla ciebie, lecz także dla twojego otoczenia. Czy zdajesz sobie z nich sprawę? Nie możesz się oszukiwać, ten związek cię rani i będzie to robił w przyszłości. Choć istnieją wyjątki, czy naprawdę jesteś jednym z nich? #1 W początkowych fazach sypia zarówno z żoną, jak i tobą Być może o tym wiesz, być może nie. Nawet jeśli powiedział ci, że to tymczasowe, niekoniecznie takim jest. Seks wiąże ludzi, a jego istnienie świadczy o tym, że wcale nie ma zamiaru zakończyć związku. "To skomplikowane" - może używać tych słów i owszem, to jest skomplikowane , ale tylko dla ciebie. On ma seks w domu i poza nim - proste. #2 Nie będzie pozwalał ci odejść, choć nie chce cię zatrzymać Kiedy będziesz miała dość czekania na jego deklaracje, moment odejścia od żony i powiesz mu, że to koniec, on będzie uciekał się do grania na twoich emocjach. Wyśle ci kwiaty, będzie pisał łzawe wiadomości, obiecywał, że powie żonie. Ugniesz się, ale nic się nie zmieni. Dlaczego? Bo on nie chce zmiany, zatrzymuje cię, by mieć cię na dłużej, nie dlatego, że naprawdę cię chce. Rozmowy o żonie, twój podły nastrój i próby wpłynięcia na sytuację go denerwują, więc będziesz odpuszczała. To tylko odroczenie końca waszego romansu. Zobacz także: Stop! 15 rzeczy, na które nie powinnaś się godzić w swoim związku #3 Będziesz czuła się źle (na każdym etapie pod innym względem) Na początku będziesz czuła się źle przez wyrzuty sumienia, które później znikną i będą co jakiś czas pukały do twoich drzwi i znowu odchodziły. Później będziesz czuła zazdrość, kiedy on zacznie wracać po cudownym dniu z tobą do swojej żony. Następnie pojawi się złość, na to, że jesteś w cieniu, że musisz się ukrywać. Czasem zawita zażenowanie i smutek, że nie jesteś nikim ważnym, tylko partnerką do łóżka. Będziesz uwięziona w związku, w którym twoja miłość jest tłamszona. Zmienisz się. #4 Każdą ważną okazję i święto spędzisz sama, bez niego Ty będziesz sama w domu (ewentualnie z przyjaciółmi lub rodziną), a on ze swoją żoną. Święta staną się mniej istotne - spędzisz je bez niego. Wtedy poczujesz się samotna. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy prowadzisz bogate życie towarzyskie lub jesteś zbyt zapracowana, by o tym myśleć. Gorzej, kiedy on wyjedzie z żoną na wakacje, do teściów, gdziekolwiek, a ty będziesz oglądała ich wspólne, uśmiechnięte zdjęcia na Facebooku. Oczywiście, że ci to wynagrodzi, dostaniesz prezent, ale nie będzie nim czas i uczucia. #5 Nie będziesz dla niego priorytetem Jest nim żona. Nawet jeśli nie miłość do niej, ale wspólne sprawy. Nawet jeśli chciałby od niej odejść, bardziej interesuje go zakończenie tego związku niż ty sama. Będziesz czuła się ważna. Będzie pisał ci czułe słówka, spędzał z tobą wieczory i czule całował, patrząc w usta. Zapomnisz na chwilę, że to tylko romans. On się o to postara. #6 Nie odejdzie od żony W końcu to przyzna, a ty poczujesz się wykorzystana. Wasza miłość okaże się jednostronna. On nie kochał cię tak jak jej, chce walczyć o rodzinę i, jeśli posiada, o dzieci. Ona stanie się znowu priorytetem, a ty ucieczką od ich małżeńskich problemów. Spodziewałaś się, że będzie inaczej? Jesteś przecież z facetem, który zdradza żonę. #7 Będziesz ukrywała swoje życie przed znajomymi i rodziną Nie przed każdym będziesz w stanie (i będziesz mogła) przyznać się do romansu z żonatym facetem. Zaczniesz unikać ludzi, bo nie podołasz kłamstwom i nie będziesz chciała wciąż ich oszukiwać. Nawet nie będziesz mogła wspomnieć gdzie byłaś i co robiłaś - bo co jeśli zapytają z kim ta romantyczna kolacja? Zobacz także: Jak przetrwać bolesne rozstanie w siedmiu krokach? Podpowiada psychoterapeutka par Nie daj się nabrać! To najpopularniejsze teksty na podryw, które choć są żenujące - działają Może zainteresuje cię też:
Jak tu nie zwariować. Na herbatce u psychiatry, to mądra i inspirująca rozmowa rzeka Ireny A. Stanisławskiej z doktorem Edwardem Krzemińskim, psychiatrą z ponad pięćdziesięcioletnim stażem. W tej książce zostają poruszone bardzo ważne i aktualne tematy, jak depresja, o której dużo się słyszy. Wręcz jest to choroba XXI wieku.
Przymierzasz się do pierwszych wczasów z rodziną w kamperze? Fantastycznie! Pojazd ten umożliwia swobodne przemieszczanie się i częstą zmianę lokalizacji, zatem dzięki niemu można zobaczyć wiele miejsc. Czasami jednak pojawia się mały problem. W jaki sposób bowiem poradzić sobie w trzy lub cztery osoby na tak małej przestrzeni? Przecież każdy potrzebuje odrobiny prywatności, a także komfortowego miejsca do odpoczynku. Jak więc przyjemne spędzić czas z domownikami w jednym kamperze i jednocześnie… nie zwariować? Sprawdź kilka ciekawych pomysłów i dowiedz się, czy jest to szukasz więcej porad i inspiracji, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z polecanymi produktami. Jak przeżyć wakacje w jednym kamperze z całą rodziną? Wolna przestrzeń to absolutna podstawa Członkowie rodziny, którzy wybierają się na wspólną wyprawę kamperem, powinni mieć zapewnioną minimalną przestrzeń do wypoczynku, zrelaksowania się i „ucieczki przed światem”. Każdy musi mieć w pojeździe swój mały kąt, w którym będzie mógł się położyć, poczytać książkę czy posłuchać muzyki, żeby nie zwariować. To bardzo ważne, ponieważ taka strefa daje poczucie bezpieczeństwa oraz komfortu, a także zapewnia dostęp do prywatnej przestrzeni. Wiadomo, kampery nie są bardzo dużymi pojazdami do podróżowania i odpoczywania w osobnych pomieszczeniach – no, chyba że ma się sporą sumę pieniędzy na zainwestowanie w ogromny kamper rodem z luksusowego katalogu. W klasycznych kamperach miejsca na prywatność zwykle jednak nie ma zbyt wiele. Ciężko jest wobec tego w sprytny sposób schować potrzebny sprzęt na wyprawę, a co dopiero samemu ukryć się przed resztą domowników. Warto zadbać jednak o dobre zagospodarowanie przestrzeni w pojeździe – a to już jak najbardziej da się zrobić. Co zrobić, aby każdy z domowników poczuł się znacznie lepiej? Wystarczy uporządkować miejsce w kamperze tak, aby nikt nikomu nie wchodził na głowę. Każdy z członków rodziny powinien mieć swoją małą przestrzeń na prywatne przedmioty, do której tylko oni będą mieć dostęp. Jeśli tylko chcecie, miejsca do spania również da się rozdzielić, a raczej odgrodzić specjalnymi zasłonkami, które dadzą wrażenie intymności i osobnego pomieszczenia. Tylko w ten sposób będzie można spokojnie, wygodnie i komfortowo spędzić wspólne wakacje w kamperze. Wskazane są również rozwiązania typu szuflady, ukryte wnęki oraz sprytnie ukryte schowki. Należy się nimi podzielić z rodziną tak, aby każdy domownik mógł sobie zorganizować prywatną przestrzeń. Porządek musi być! Mieszkając w jednym kamperze, należy zadbać o przestrzeń, którą się zajmuje. Każdy z uczestników wyprawy powinien wobec tego zatroszczyć się o swój kąt i pilnować w nim porządku. Najlepiej robić to codziennie, żeby nie powstawał zbędny harmider i bałagan. Niezależnie od tego, czy nam się chce, czy może niekoniecznie, powinniśmy po sobie sprzątać. Nie można myśleć tylko o swojej wygodzie, ale o komforcie wszystkich mieszkających w kamperze. Po co biegać za sobą i każdego dnia sprzątać jeden po drugim? Nie rzucaj rzeczami, jak popadnie. Nie odkładaj swoich przedmiotów w miejsca, które zostały zajęte przez innych domowników. Nie wyrzucaj też śmieci tam, gdzie nie jest ich miejsce. Wystarczy, że każdy dokładnie sprzątnie po sobie – to bardzo poprawi wspólne funkcjonowanie w pojeździe na wakacjach. Jak zadbać o porządek w kamperze? Zupełnie tak samo, jak w domu! W przypadku kampera nie zmienia się kompletnie nic – ba, w tak małej przestrzeni powinno się jeszcze bardziej postarać o wygodę i czystą przestrzeń. Powierzchnia do mieszkania jest mała, więc teoretycznie powinno być łatwiej ją sprzątnąć, prawda? Każda wyciągnięta z kampera rzecz musi zostać odłożona na swoje miejsce. Jeśli będziemy odstawiać rzeczy w inne kąty, już w jeden dzień można doprowadzić do dezorganizacji całej przestrzeni. Niestety, ale tym sposobem całkowicie zaburzyć można również funkcjonalność pojazdu. Nie można zapominać o tym, że dobrze zorganizowana przestrzeń to podstawa udanych wakacji z rodziną w kamperze. Nawet jedna rzecz rzucona w kąt potrafi wywołać lawinę niepotrzebnych nieporozumień i doprowadzić do niekomfortowych sytuacji. W domu bywa podobnie – za jedną nieodłożoną rzeczą w ruch pójdą kolejne. Może to poważnie zaburzyć harmonijne i wygodne funkcjonowanie całej rodziny na tak małej przestrzeni, jaką jest kamper. Sprawdź także ten artykuł z poradami, jak spakować się na wakacje na kempingu. Oszczędność czasu i pieniędzy, czyli gotowanie w kamperze Jak jeszcze można sprawić, że życie w kamperze na wakacjach będzie nie tylko wygodne, ale i bardziej oszczędne? Warto przynajmniej raz na jakiś czas przyrządzać posiłki w pojeździe. Niech będą to śniadania i kolacje albo inne wybrane dania. Gotowanie w pewnym sensie jest również bardzo dużym ułatwieniem i udogodnieniem w podróży. Jeśli w kamperze jest wystarczająco dużo miejsca, można razem z rodziną zrobić większy zapas jedzenia i wspólnie gotować obiady czy przyrządzać kolacje. Taka prosta czynność potrafi zjednoczyć domowników, ale też zapewnić spore oszczędności, które wykorzystać można na wakacyjne wydatki – bilety wstępu do muzeum, pamiątki czy wizyty w różnych ciekawych miejscach. Kupując produkty żywnościowe, należy jednak brać poprawkę na to, że cała rodzina śpi w jednym w pojeździe. Zdecydowanie najlepiej będzie postawić wobec tego na zamknięte i bardzo szczelnie opakowania. Dlaczego to takie ważne? Wówczas nikogo nie będzie irytował bowiem zapach, który może wydobywać się z otwartych pojemników. Niestety, ale ostra woń jedzenia może sprawiać ogromny dyskomfort i tym samym utrudniać przyjemny wypoczynek w kamperze. Trzeba więc pamiętać o szukaniu dogodnych rozwiązań dla wszystkich. Gotowanie posiłków może okazać się też znakomitą oszczędnością zarówno pieniędzy, jak i czasu. Po co spędzać go na poszukiwaniu restauracji w okolicy? Jeśli wybierasz się z rodziną w miejsce z dala od dużego miasta, gotowanie w kamperze może być wręcz prawdziwym udogodnieniem. Urlop w kamperze z rodziną – jak żyć razem w jednym pojeździe? Kto nie będzie miał łatwo w kamperze? Wróćmy jeszcze na moment do tematu porządku w pojeździe. Istnieje bowiem grupa osób, która może mieć ogromny problem z funkcjonowaniem na tak małej przestrzeni, jaką jest kamper. Wakacje w nim mogą być naprawdę super, jednak nie każdy nadaje się do tego rodzaju wypoczynku. Nie przepadasz za zbyt długą jazdą samochodem? A może źle czujesz się w małej przestrzeni? Jest więc niemal pewne, że źle zniesiesz wakacje w kamperze. W pojeździe nie ma zbyt wiele miejsca, aby każdy z domowników naprawdę dobrze się wyspał – tym bardziej, jeśli ma się problemy ze snem. Łóżka trzeba składać, a potem je rozkładać. Poza tym nie w każdym kamperze istnieje możliwość całkowitego osłonięcia się od innych domowników. Jeśli czujesz, że brak pełnej intymności wywoła u ciebie dyskomfort, wczasy w kamperze mogą okazać się bardzo problematyczne. Kłopot z wakacjami w kamperze będą mieć również pedanci – osoby, które wokół siebie muszą mieć wszystko starannie poukładane. Pedanci potrzebują harmonii, a taką zapewnia porządek przestrzeni. W kamperze naprawdę ciężko o ład i regularne sprzątanie. Zwłaszcza gdy jeden z domowników ma duży problem z odkładaniem rzeczy na swoje miejsce. Przecież nie da się co rusz po kimś sprzątać, prawda? Pedanci, widząc nieład, od razu wpadają w zły humor. Bałagan w kamperze może okazać się prawdziwą męką jednak nie tylko dla pedantów lubiących ład, ale i dla ludzi, którzy chcą zwyczajnie odpocząć od codzienności. Wakacje to przecież nie czas na codzienną krzątaninę domową, od której chcemy na chwilę uciec. Dostosowanie pojazdu do potrzeb domowników Aby wygodnie i komfortowo mieszkać w kamperze z całą rodziną, należy zadbać o kilka istotnych szczegółów. Przede wszystkim dostosować trzeba pojazd do potrzeb wszystkich domowników – nie tylko do swoich. Wówczas każdy będzie mógł poczuć się w pojeździe naprawdę swobodnie. Jeśli pojawia się zapotrzebowanie na media, wodę czy gaz, należy to niezwłocznie zapewnić. Warto od razu uprzedzić, że bardzo ciężko jest od razu oszacować dokładną całość wydatków koniecznych na prąd czy wodę, jaką zużyje się podczas wyprawy. Aby zrobić to w poprawny sposób, trzeba będzie nie jednego, a kilku wyjazdów. Co jeszcze zrobić, aby domownicy poczuli się naprawdę komfortowo, mieszkając ze sobą w jednym kamperze? Należy przede wszystkim dostosowywać go nie tylko do potrzeb osobistych, ale przede wszystkim do preferencji spędzania wolnego czasu przez pozostałych członków rodziny. Fakt, uczenie się wspólnego życia w kamperze czasem zajmuje trochę czasu. Jednak warto, a nawet trzeba się tej nauki podjąć. Tylko w ten sposób, mieszkając ze sobą, rozmawiając o potrzebach i nanosząc poprawki, można bowiem ułatwić sobie wspólne wakacje. Wakacje w kamperze z rodziną – czy to w ogóle możliwe do zorganizowania? Jeśli przymierzasz się do pierwszych wczasów z rodziną w kamperze, na pewno przez głowę przeszła ci myśl, czy jest to w ogóle możliwe. Odnajdziecie się na jednej przestrzeni? Dacie radę zorganizować sobie dobre miejsce do odpoczynku? Czy w ten sposób, podróżując na czterech kółkach z całym bagażem i miejscem do spania, da się spędzić fajne wakacje? Tak, jest to możliwe! Wystarczy przestrzegać jedynie wszystkich wymienionych w artykule zasad i bezwzględnie się starać, aby nie wchodzić sobie na głowę. Każdy z nas potrzebuje odpocząć. Każdy musi się dobrze wyspać. Każdy czasami ma ochotę uciec od reszty domowników i pobyć sam na sam ze sobą. Jeśli kamper nie pozwala na robienie tego wszystkim naraz, warto pomyśleć o rozbudowaniu przestrzeni na czterech kółkach. Jak rozdzielić się z rodziną na czas odpoczynku? Doskonałym rozwiązaniem może być rozłożenie dużego namiotu przed kamperem, w którym będzie mogła zrelaksować się, a nawet każdego dnia spać część domowników. Jeśli taka opcja przejdzie, dla reszty pozostanie o wiele więcej miejsca w kamperze. Jak widzisz, wakacje w kamperze to nie tylko sztuka kompromisów, ale i poszukiwanie dogodnych dla wszystkich alternatyw. Każdy uczestnik wyprawy powinien mieć stale otwarty umysł i być gotowy na ewentualną szybką zmianę planów. Musi też otworzyć się na potrzeby i wymagania pozostałych uczestników podróży. Najważniejsza okazuje się wobec tego… rozmowa. To właśnie dzięki niej można dojść bowiem do najlepszych rozwiązań i znaleźć taki pomysł, który sprawi, że rodzina będzie naprawdę zadowolona ze wspólnych wakacji w kamperze. Czy ten artykuł był dla Ciebie pomocny? Dla 0,0% czytelników artykuł okazał się być pomocny
Szczerze opowiada o dorastaniu w rodzinie z problemem alkoholowym, o swoich nastoletnich zmaganiach z depresją, próbach samobójczych, pobytach w szpitalach psychiatrycznych, autodestrukcyjnych myślach i uzależnieniu od miłości. Nie zawsze było jej łatwo. Ale jednego jest pewna - życie może jeszcze Cię pozytywnie zaskoczyć. Pozwól sobie pomóc.
Wojna. To chyba najtrudniejszy czas dla wszystkich. Nie sądziłam, że dożyję czasów, w których przy śniadaniu będę z dziećmi rozmawiała o tym, czego mogą potrzebować uchodźcy i co to są sankcje chciałam świata, w którym budzę się rano i nie wiem, czy zabierać się za życie, jakby nic się nie stało, czy przeciwnie, pakować się, szukać schronienia daleko stąd. Tylko gdzie?Paraliżuje nas samotność, widzimy, co się dzieje, giną bezbronni ludzie, a świat nie podejmuje kategorycznych działań, aby to zatrzymać. Dla laika jest to niesprawiedliwe, zupełnie niezrozumiałe, to rodzi złość i nikomu z nas nie przyszło do głowy, że choć uczymy się o wojnach, nadal niczego się nie nauczyliśmy. Nie odrobiliśmy tej lekcji, nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków. Nikt z nas nie potrafi zrozumieć dlaczego to się dzieje w biały dzień, w 2022 nie minęły czasy pandemii, a już mamy czasy wojny. Jeszcze psychicznie nie podnieśliśmy się z jednego kryzysu, a już mamy kolejny. Nie odbudowaliśmy swojego poczucia bezpieczeństwa, a już atak nastąpił z zupełnie nowej strony. Dla wielu ciężko jest zachować jakiekolwiek resztki optymizmu, bo przecież jesteśmy tak blisko, za blisko. To nie dzieje się tysiące kilometrów od nas, to się dzieje pod nosem, tuż obok. Te działania są zupełnie nielogiczne i nie mieszczą nam się w dzieje się na naszych oczach, choć wcale nie chcemy brać w niej czynnego z nas na wojnę, która dzieje się stanowczo za blisko, zareaguje inaczej. Nie mamy prawa od nikogo wymagać, ani wymuszać określonej reakcji, działania, pomocy. Każdy człowiek inaczej reaguje na zagrożenie, strach, przerażenie, żałobę. I ma takie mnie to za dużo. Wyłączyłam radio i telewizję. Będę 1-2 razy dziennie czytać rzetelne, w mojej opinii, źródła informacji. Skupię się na pracy, na mojej rodzinie, na świecie wokół mnie. Nie chcę popaść w rozpacz, nie chcę, aby strach mnie sparaliżował. Choćbym wylała morze łez, to sytuacji nie zmieni. Nie mam wpływu na to, co dzieje się na świecie, ale mam wpływ na moje reakcje, uczucia, emocje, na moje życie i ludzi, którzy mnie chcą płakać, niektórzy się okopują, niektórzy chcą żyć normalnie. I mają do tego pełne mediów wojna to żyła złota. To dlatego będą nas atakowały krwawe okładki, wykluczające się wiadomości, straszenie, nieprawdziwe informacje, przerażające obrazki i doniesienia mrożące krew w mnie to za dużo. Nie mam możliwości weryfikacji każdej informacji, każdego zdjęcia i newsa. Muszę się od tego odciąć na tyle, na ile potrafię i na ile sytuacja mi na to pozwoli. Nie potrzebuję przesytu tematem, bo on i tak nie opuszcza mojej głowy. Żeby nie zwariować, muszę odwracać uwagę od tej sytuacji. Będę dla siebie jeszcze lepsza w tym czasie, jeszcze bliżej będę koło mojej rodziny, wszyscy teraz potrzebujemy moją głowę lepiej podziała wieczorna kąpiel i kilka stron książki, niż kolejny serwis informacyjny. Nie muszę być na bieżąco z każdą sekundą konfliktu. Siła jest w spokoju. Putinowi zależy na tym, abyśmy się bali, aby panował chaos, a działania podyktowane były chwilą. To też strategia wojenna. Nam nie pomoże, oprawcy że w czasie tej wojny będziesz się uśmiechać, nie oznacza, że masz w nosie że będziesz mieć dobry dzień, nie oznacza, że jesteś że nie zastąpisz swojego zdjęcia profilowego flagą Ukrainy, nie czyni Cię złym człowiekiem!Zło i niesprawiedliwość można wyrównać dobrem. Aby nie czuć się bezsilnym, można działać. Można wesprzeć uchodźców na wiele sposobów: wpłacić na oficjalną zbiórkę, oddać potrzebne rzeczy, zostać wolontariuszem, oddać krew. To możemy zrobić. To wszystko potrzebne przede wszystkim – musimy się zjednoczyć. To nie jest pora na wylewanie kupy szamba na kogoś, kto próbuje normalnie żyć, jest na wakacjach, zjadł pączka, czy realizuje kampanię z klientem. Czy wszyscy nie poszliście do pracy, bo w Ukrainie jest wojna? Nie? To nie krytykujcie kogoś, kto poszedł. To nie jest czas na obrażanie kogoś i sugerowanie mu, że lansuje się na wojnie. Możliwe, że sam próbuje to zrozumieć. Tak wiele się mówi o wsparciu, hejcie i krytyce, nie wydrapujmy oczu komuś, kto ma odmienny od naszego sposób na przeżycie kryzysu. Aby to przeżyć, musimy walczyć razem. Na wojnę wpływu nie mamy, ale już na nasze małe, codzienne bitwy mamy ogromny wpływ!Ta wojna zabrała już życie wielu osobom, nie wolno pozwolić, aby odebrała je innym, za życia. Trzeba kochać, trzeba być, tu i teraz, jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Kiedyś wirus nie musiał nas uczyć urody prostego życia, teraz nie musi nas uczyć tego wojna. To nasze tu i teraz jest pewne i mamy na nie ogromny wpływ. I należy je docenić. Właśnie teraz, kiedy wielu zostanie ono nie jest czas na sianie paniki. To nie jest czas na powielanie nieprawdziwych jest czas na weryfikowanie nie tylko źródeł wiedzy, ale i dajmy się zdominować strachowi. Każdy na swój sposób.
Jak być kochaną (1963)Reżyseria: Wojciech Jerzy HasW rolach głównych: Zbigniew Cybulski, Barbara KrafftównaPodczas okupacji Felicja ukrywa Wiktora. Kobieta b
Nie napisze o tym, „jak być dobrą matką i nie zwariować?” i nie napisze też o tym „jak wychować drugie dziecko i nie zwariować”, ani o tym „jak być super żoną, matką, kochanką i nie zwariować”. To nie będzie tekst z cyklu mam dziś stresa, bo nie wiem, co na obiad zrobić, a mąż z pracy wraca głodny, ani też o innym stresie z cyklu „bo zupa była za słona”. To będzie tekst o sytuacjach bez wyjścia, w których szukamy rozwiązania, ale niestety nie wszystko, a raczej nic od nas nie zależy. I choć staramy się bardzo zachować względny spokój – niestety – nie wychodzi. Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie jedna z czytelniczek, jedna ze stałych, wiernych czytelniczek mojego bloga, która podczas mojej przerwy czekała na kolejny dodany post. Jeszcze 2 lata temu była jedną ze zwykłych babek, które po prostu czytały moje wypociny i czasem napisały, że fajnie się to czyta, a która teraz z dnia na dzień stała się matką chorego przewlekle dziecka, z którym nie wiadomo, co będzie, jak się będzie rozwijało i ile niewidomych jeszcze go w życiu czeka. Sama przypominam sobie siebie sprzed 6-ciu lat (MASAKRA, jak ten czas leci!!!), kiedy to stanęłam twarzą w twarz z silniejszym wojownikiem, który po kawałku chciał mi zabrać szczęście i miłość do mojej jedynej Karmazynki. To, że teraz jestem w stanie pisać o tym, co wówczas przeżyłam, jest efektem tego, jak bardzo się zmieniłam i jak bardzo zmieniła się moja psychika. Widzieliście z pewnością sprzedawane (głównie nad morzem) koszulki z napisem: PIWO UKSZTAŁTOWAŁO TO WSPANIAŁE CIAŁO, ja mogę śmiało o sobie napisać: DOŚWIADCZENIE W CHOROBIE UKSZTAŁTOWAŁO CHARAKTER I SIŁĘ KARMAZYNOWEJ!!! Nie rymuje się tak pięknie (można nazwać to białym rymem ;), ale jest prawdziwe. Sześć lat temu nie było takich informacji i możliwości, jak dzisiaj. O jakiekolwiek informacje musiałam dopraszać się lekarzy, a oni widząc beznadzieję sytuacji zbywali mnie odpowiedziami typu: „trzeba się nauczyć z tym żyć”, „trzeba być silnym”, „to lepsze niż nowotwór” i w gruncie rzeczy, tak sobie teraz myślę, że w ich mniemaniu i odczuciu, to były „złote rady”, bo jak inaczej pomóc zrozpaczonym rodzicom, którym nie można dać zapewnienia, że ich dziecko kiedykolwiek wyzdrowieje. Do dziś pamiętam, jak nie przestawałam płakać wracając samochodem ze szpitala do domu, bo przecież przy dziecku starał się człowiek być silnym i pokazać, jakim to chojrakiem jest. W tle grało radio, a w nim często leciały piosenki, które idealnie pasowały do obecnie przeżywanej sytuacji: „Nic nie może przecież wiecznie trwać”, „What doesn’t kill You make You stronger” i przy których płakałam jeszcze bardziej. A jak, kiedyś stałam roztrzęsiona na szpitalnym korytarzu, to usłyszałam od pani doktor, że „tak nie można – trzeba być opanowanym”. Pomyślałam wtedy: „co Ty babo możesz wiedzieć? To nie Twoje dziecko jest chore, to nie ty nie masz perspektyw na lepsze jutro i to nie Ty jesteś na moim miejscu”. Teraz z perspektywy czasu widzę to zupełnie inaczej. Wiadomo, żadne z nas nie ma wyciętego układu nerwowego, każde z nas doznaje od kilku do kilkunastu sytuacji stresowych dziennie i każde z nas musi stawić im czoła. Ja sama w swoim życiu miałam mnóstwo sytuacji stresowych, z których teraz się śmieję i zastanawiam się, co to tak naprawdę były za problemy. Jednak dwie sytuacje, które były związane bezpośrednio z moimi dziećmi i ich życiem odbiły się ogromnie na mojej psychice. Jedną sytuację znacie, a o drugiej może kiedyś napiszę. W jaki sposób sobie pomóc? W jaki sposób rozwiązać istniejące problemy? Jak wrócić do normalności? W moim przypadku odpowiedź na pierwszy rzut oka wydaje się banalna: po prostu DAJ SOBIE POMÓC i DAJ SOBIE CZAS!!! Nie bądź Zosią Samosią, która wszystko chce rozwiązać sama, nie potrzebuje niczyjej pomocy, a tak naprawdę, co wieczór wylewa morze łez w poduszkę i pyta Boga, co takiego zrobiła, że ją tak pokarał. Mogę śmiało napisać, że przeszłam depresję i gdybym nie przeanalizowała wówczas usłyszanych od innej osoby słów: „sama sobie nie poradzisz – musisz skorzystać z czyjejś pomocy” , to nie wiem, czy pisałabym do Was teraz taki karmazynowy pamiętnik. Jak, w związku z tym pomogłam samej sobie i jak Ty człowieku zestresowany, w depresji możesz sobie pomóc? Pamiętaj, że to są tylko moje rady i to, co zadziałało u mnie. Nie odpowiadam za Twoje powodzenie lub niepowodzenie, ale i tak myślę, że powinieneś spróbować: znajdź spowiednika, osobę, która Cię wysłucha i której będziesz mógł się wyżalić i wypłakać. To powinna być zaufana osoba, jak mąż, żona, przyjaciel, mama, tata, brat, siostra. Taka osoba, która Cię zna i wie, z jakim aktualnie problemem się borykasz. Uwierz mi, że te osoby widzą więcej niż Ty i obserwując Cię, niejednokrotnie znajdą radę, która będzie lekiem dla Ciebie. I pomimo tego, że możesz się na początku buntować i mówić : „co Ty tam możesz wiedzieć”, „daj mi spokój” , to choć na chwilę się zatrzymaj i zastanów nad sensem tego, co usłyszałeś. Przeanalizuj każde słowo i pomyśl, czy aby na pewno ten ktoś nie ma choć trochę racji. wykręć numer do poradni psychiatrycznej. Ja to zrobiłam, bo czułam, że już nadszedł moment, w którym jestem gotowa na pomoc obcego człowieka. Wizyta za kilka tygodni i szybka reakcja lekarza – skierowanie na psychoterapię, bo w domu jest dwójka małych dzieci potrzebujących mamy. Czy się wstydziłam – wtedy chyba tak, bo nie bardzo chciałam komukolwiek powiedzieć, że chodzę na terapię, ale teraz wiem, że ta terapia uratowała moje zdrowie psychiczne. Uważam, że korzystanie z usług psychiatry i psychologa świadczy o bardzo dużej świadomości człowieka. Psychoterapia, którą przeszłam dała mi wiarę, nadzieję i lepsze myśli. Pani psycholog pokazała mi takie sztuczki i rozwiązania psychologiczne, które stosuję do dnia dzisiejszego, jak tylko czuję, że dzieje się w mojej głowie coś niedobrego. znajdź grupę wsparcia. Walka w pojedynkę jeszcze bardziej dołuje. Najlepszym sposobem jest po prostu dołączenie do grupy wsparcia na Facebooku. Jest tego mnóstwo i coraz bardziej rośnie w siłę. Przecież to logiczne, że wymiana doświadczeń z innymi rodzicami, czy innymi ludźmi w podobnych sytuacjach, to zdobywanie nowej wiedzy i pewnego rodzaju rozwój w danej dziedzinie. Niejednokrotnie Ci ludzie przechodzili podobną ścieżkę do naszej i dzielą się swoimi doświadczeniami. Nie musisz się od razu tam udzielać, wystarczy, że na początek poczytasz, jak radzą sobie inni, a z pewnością wyciągniesz potrzebne dla Ciebie wnioski. I nie buntuj się mówiąc: „nie chcę Facebooka, to głupota” – głupotą jest to, że nie dasz sobie pomóc. czytaj, czytaj, czytaj, ale nie non stop WIKIPEDIĘ, ale kup sobie co jakiś czas jakąś fajną książkę podnoszącą na duchu. Bardzo polecam książki Beaty Pawlikowskiej. Do jej „Kursu Szczęścia” wracałam już kilka razy. uspokój umysł – tak wiem łatwo powiedzieć, ale jednak człowiek spokojny łatwiej godzi się z różnymi przeciwnościami losu i potrafi w tych przeciwnościach odnaleźć pozytywy. Jak osiągnąć taki stan – każdy musi sam znaleźć dla siebie złoty środek. Dla jednych to będzie joga, dla innych medytacje, jeszcze inni uciekną w sport, a kolejni w pasję. Ja uspokajam się w ciszy na łonie natury, najlepiej blisko wody. Szukam fajnych miejsc, które są malownicze i obserwuję, w taki sposób najszybciej się uspokajam i jednocześnie ładuję akumulatory. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś spokój umysłu osiągałam poprzez fizyczne wyładowania – ten czas już minął bezpowrotnie 😉 Pociesz się, że sytuacji bez wyjścia, w Twoim życiu nie będzie zbyt wiele, ale jednak mogą Cię spotkać. Zapamiętaj sobie znaną maksymę „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Ja w sytuacjach kryzysowych powtarzam ją jak mantrę. Tak naprawdę mówię jeszcze do siebie: JEŚLI NIE MAM NA TO WPŁYWU, TO PO CO SIĘ MARTWIĆ…. i tak nic nie zdziałam, ale do tego wniosku trzeba dorosnąć i zdobyć naprawdę dużo wiedzy tajemnej 😉 Powodzenia w Waszej walce!!! Jeśli jeszcze nie wiesz, to jestem również na Facebooku TUTAJ – będzie mi niezmiernie miło, jak polubisz mój Funpage, a także na Instagramie i również fantastycznie się poczuję, jeżeli zaczniesz mnie obserwować 🙂 więcej wpisów od Karolina Jestem Karolina - Hashimotka i Matka Reumatyczki, która dietą i zmianą stylu życia powstrzymała szalejące w organizmie bomby autoimmunologiczne. Pasjonatka zdrowego żywienia i trybu życia-dyplomowany dietetyk. Miłośniczka Warmii i Mazur. Wielbicielka podróży :) Tych bliskich i tych dalszych. Baba z głową pełną pomysłów, której wszędzie pełno, "nienadążająca za swoimi ambicjami". Dużo się uśmiecham i dużo przeklinam. Odwiedzam ciekawe i fajne miejsca, podróżuję, zajadam pyszne jedzenie, dbam w sposób naturalny o zdrowie swoje i swojej Rodziny, rozpisuję diety i tym wszystkim dzielę się z Wami na moim blogu-tworzę dla Was, ale też dla siebie, żebym mogła za kilkadziesiąt lat usiąść i poczytać, jak fajną byłam babką;) KMB karolinamazanberent@
Ebook Nie chcę być tylko kochanką (Gorący Romans), Maureen Child. EPUB,MOBI. Wypróbuj 3 dni za darmo lub kup teraz do -50%!
Jak się rozstać ?Jak się rozstać w zgodzie?Jak przetrwać rozstanie?Jak się rozstać ?Każdy w swoim życiu zapewne przeszedł lub przejdzie przez rozstanie. Jest to niewątpliwie bardzo trudny czas, pełny bólu, rozczarowania, braku nadziei i poczucia winy. Ta jakże bolesna lekcja nie omija nikogo. Nie ważne, czy rozstanie dotyczy związku, zakończenia relacji przyjacielskiej czy pożegnanie bliskiej osoby. Każde z nich dotyka nas, niosąc przy tym wiele pytań. Jednym z nich, najczęściej pojawiającym się jest – dlaczego? Jak to się stało, że to już koniec, gdzie popełniliśmy błąd. Jest to bardzo naturalne, że przeżywamy stratę i o to w tym wszystkim chodzi. Musimy przejść przez to ciężkie doświadczenie, żeby nauczyć się wielu się rozstać w zgodzie?Jeśli jest to decyzja obojga partnerów, to w zasadzie nie ma większego problemu. Każdy idzie w swoją stronę, zostają tylko wspomnienia – miłe albo i nie. Gorzej sytuacja wygląda, jeśli decyzję o zakończeniu związku podejmie jedna ze stron. W takim momencie, dla osoby odrzuconej, w zależności od długości i intensywności uczuć, świat może przestać istnieć a doszukiwanie się sensu dalszego życia graniczy z cudem. Bardzo trudno opanować w tej chwili emocje, może pojawić się cała gama uczuć – od smutku, po złość czy gniew. Jak więc przetrwać rozstanie a dodatkowo zrobić to z klasą? Gniew nigdy nie jest dobrym doradcą. Po pierwsze należy pozwolić ochłonąć emocjom. Decyzje o rozstaniu należy spokojnie przemyśleć. Dobrym sposobem będzie wyjazd na kilka dni, z dala od partnera i od rzeczy, które nam o nim przypominają. W ten sposób łatwiej nam będzie spojrzeć na całą sytuację z dystansem. Jeżeli jednak rozstanie jest nieuniknione, należy wrócić i zabrać się za to jak do wszystkiego jest spokój. Rozmowa bez awantur, z uprzejmym podejściem i zrozumieniem. Raniąc drugą osobę, ranimy przede wszystkim siebie. Osoby, które rozstały się podczas kłótni, najczęściej nie żałują samego rozstania, ale sposobu w jaki do niego doszło. Należy okazać szacunek osobie, która była bliska naszemu sercu, podziękować za wspólny czas i pozwolić odejść. Jak przetrwać rozstanie?Pierwszym krokiem jaki musisz podjąć podczas powrotu do równowagi psychicznej jest akceptacja. Pozwól sobie na przeżywanie trudnych emocji. Jest to przechodzenie przez fazę szoku, dezorganizacji, gwałtownych emocji, winy i poczucia straty, po których następuje ulga. Przestań nadmiernie analizować. Zajmij swój umysł. Zaangażuj się w zajęcia, które dawniej lubiłeś. Przebywaj wsród ludzi, wsparcie pomoże Ci otrząsnąć się z sobie na przyjemności. Zrelaksuj swój umysł i wyjątkowo bolesnych sytuacjach możesz zwrócić się o pomoc do sobie czas. Psychiczne pożegnanie z osobą, która nas opuściła to proces. Uwierz w to, że to minie i dasz rozstania będzie Twoim nowym początkiem. Zatroszcz się o siebie. Dodawaj sobie energii drobnymi przyjemnościami i spotkaniami z ludźmi. Z czasem zauważysz, że odzyskujesz kontrolę nad swoim życiem, co uczyni Cię bardziej pewnym siebie, pozytywnie nastawionym do świata a tym samym bardziej atrakcyjnym. Tagi: ⭐ jak się rozstać po długim związku, jak się rozstać po 10 latach, oznaki, że czas się rozstać, jak się rozstać mając dziecko, jak się rozstać z klasą, jak rozmawiać o rozstaniu z partnerem, jak się rozstać z dziewczyną, jak się rozstać gdy są dzieci, jak się rozstać z żoną, jak się rozstać z kochanką,
Gościem dzisiejszego podcastu jest Mikołaj Marcela – autor bestsellerowej książki „ Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku ”, którego kolejna pozycja „ Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem ” ukazuje się właśnie nakładem Wydawnictwa Muza. Na podstawie naukowych badań, doświadczeń edukacyjnych z innych krajów oraz
1 2013-02-01 21:26:52 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Temat: Jak być teściową i nie zwariować? No właśnie. Prawie każda kobieta nią będzie wcześniej lub później. Straszne, prawda? Straszne, szczególnie gdy się pomyśli o tym co się o teściowych mówi. Jak być dobrą teściową? Gdy jeszcze nią nie byłam, uważałam że to proste. Uważałam, że jeśli będę trzymać dystans, nie będę się wtrącać, komentować, dyrygować, pouczać, nachodzić, jęczeć i trzymać się pazurami swojego "synusia", to będzie dobrze. Że jeśli zajmę się swoim życiem i swoimi pasjami, to będzie dobrze. Okazało się, że nie jest to takie oczywiste. Mnie się wydaje, że z niektórymi synowymi jest często tak, że nie sposób im dogodzić. Że teściowa pełni rolę piorunochronu, że to takie drzewo, na które kozy skaczą. Że młoda żona i matka może w akceptowany przez otoczenie sposób zrzucić wszystkie swoje frustracje na teściową, bo wszyscy wiedzą, że teściowa ZAWSZE jest podła. Jest podła, bo się wtrąca i jest podła, bo się nie chwilą rozmawiałam ze swoją 86-letnią teściową o tym jak to jest pomiędzy tymi dwiema kobietami. I ona powiedziała, że to tak musi być, że musi iskrzyć. Powiedziała, że rzadko się zdarza, by synowa i teściowa nie miały jakiegoś "ale" do siebie. I nie wiadomo z czego to żeby się ze sobą zaprzyjaźniły tak jak my, to chyba tak więc robić, żeby być dobrą teściową? Jeśli nie liczyć rady, by umrzeć przed ożenkiem syna, to żyć swoim życiem i trzymać dystans (jednak) do młodej rodziny i do siebie mimo to nie będzie się dobrą teściową w oczach synowej, to przynajmniej nie będzie się najgorszą we własnych. Zachęcam teściowe i przyszłe teściowe do wypowiadania się. 2 Odpowiedź przez Joga 2013-02-01 22:39:36 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Syn śpi więc melduję się na forum Tylko nie wiem co napisać, bo marena7 napisałaś, już chyba wszystko ja takiej teściowej jak Ty bym chciała i pisałam o tym wielokrotnie i taką właśnie chciałabym być. A mogę zapytać jak to jest, że przyjaźnisz się ze swoją? Jaką była teściową kiedy się poznałyście? Było dobrze od razu czy musiałyście się bardzo "napracować", żeby "zaiskrzyło"? Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 3 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-01 22:57:48 Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Myślę, że dystans i życie swoim życiem to taka "podstawa" w zestawie cech mile widzianych u teściowej. Co jeszcze? Może traktowanie synowej po prostu jak człowieka, nie jako dodatku do wspaniałego i mądrego syna, nie jak wroga, ale też nie jak kogoś, do kogo trzeba się koniecznie słowa "nie", tego, że młodzi mają inne plany i na niedzielne popołudnie i na życie w ogóle, niż by teściowa sobie życzyła. Uszanowanie innego światopoglądu. I metod wychwawczych z nim krytykowanie synowej do syna, nie wypytywanie go o prywatne małżeńskie sprawy gdy tylko synowa zniknie z jestem teściową i nie wiem czy nią kiedykolwiek będę, ale wyżej wymienione cechy chętnie bym widziała u matki mojego masz rację, że bycie dobrą teściową wydaje się łatwe. Tylko że każda z nas wie jak być idealną teściową dla samej siebie. A nigdy nie wiadomo jaka synowa, z jakim wyobrażeniem tego ideału nam się trafi. 4 Odpowiedź przez marena7 2013-02-01 23:43:42 Ostatnio edytowany przez marena7 (2013-02-02 00:01:33) marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? O nie, nie Joga. Byłam jak to młode dziewczyny, skupiona na sobie, nad wyraz krytyczna i mało tolerancyjna. I bardzo mi zależało na akceptacji teściowej, którą podziwiałam za różne rzeczy, a głównie za inteligencję, błyskotliwość i pewność dopiero wtedy, gdy przyjęłam do wiadomości, że to nie jest moja matka i "z urzędu" nic mi się nie należy. Byłam żoną syna, ale to nie oznacza, że pokocha mnie tak samo jak jego, bezwarunkowo. Dopiero wtedy nasza relacja zmieniła się z relacji DOROSŁY - DZIECKO, w relację dwojga DOROSłYCH. I że muszę się postarać, a nie tylko relacja rozwijała się w oderwaniu od jej syna, a mojego męża. Zaprzyjaźniałyśmy się jak dwie obce sobie początkowo kobiety. Miałyśmy swoje tematy, swoje wspólne kaweczki, ploteczki, dyskusje o życiu, w ktorych nasz "wspólny" mężczyzna nie uczestniczył, nie miał do nich dostępu. Stałyśmy się przyjaciółkami. Jej związek z synem i mój z mężem to dwa oddzielne światy. Nasz wzajemny to sprawa oddzielna i dotyczy tylko nas. Dziś moja teściowa jest bardzo starą kobietą i mieszka ze mną. Bardziej ze mną niż z nami. Niewiele czasu nam zostało, bo jest bardzo chora. Kiedyś mi powiedziała, że nie przeżyłaby, gdyby coś mi się stało. Ja teraz czuję to samo. Moja teściowa jest wspaniałym człowiekiem, choć ma wady, jak każdy. Jestem wdzięczna losowi, ze mogłam ją spotkać i właśnie o to chodzi, żeby nie traktować synowej jak dodatku do syna, tylko jak ODDZIELNEGO człowieka. I teściowej tak samo, nie jak matki męża, tylko oddzielnego człowieka. Myślę, że to jest szansa na to, by ułożyć sobie z nią stosunki nieobciążone POWINNOŚCIAMI i ROSZCZENIAMI. 5 Odpowiedź przez Joga 2013-02-02 14:10:20 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Zaiskrzyło dopiero wtedy, gdy przyjęłam do wiadomości, że to nie jest moja matka i "z urzędu" nic mi się nie należy. Byłam żoną syna, ale to nie oznacza, że pokocha mnie tak samo jak jego, bezwarunkowo. Dopiero wtedy nasza relacja zmieniła się z relacji DOROSŁY - DZIECKO, w relację dwojga DOROSłYCH. I że muszę się postarać, a nie tylko relacja rozwijała się w oderwaniu od jej syna, a mojego męża. Zaprzyjaźniałyśmy się jak dwie obce sobie początkowo kobiety. Miałyśmy swoje tematy, swoje wspólne kaweczki, ploteczki, dyskusje o życiu, w ktorych nasz "wspólny" mężczyzna nie uczestniczył, nie miał do nich dostępu. Stałyśmy się przyjaciółkami. Jej związek z synem i mój z mężem to dwa oddzielne światy. Nasz wzajemny to sprawa oddzielna i dotyczy tylko szczęście, miałyście szczęście bo trafiłyście na siebie Właśnie mądrze napisałaś o relacji dwóch dorosłych osób bo najczęściej jest tak (w moim przypadku tak było) że jesteśmy traktowane, czasem same się zachowujemy jak dzieci. Ja właśnie miałam taką "wizję" wspólnych relacji ....... a wyszło jak wyszło Ważne też, że Twoja teściowa miała cechy, które podziwiałaś, błyskotliwość i inteligencja......moja teściowa nie zaimponowała mi zupełnie niczym, to że jest różna - wiadomo, każdy z nas jest "inny" ale pomiędzy nami jest prawdziwa myślę, że relacje teściowa - synowa zależą w dużej mierze od tego jakie są relacje mama - syn, jeśli mama przyjmie do wiadomości, że syn jest dorosły, oddzielny i ma prawo do własnego życia i decyzji to nie będzie raczej problemu, kiedy założy rodzinę, pod warunkiem oczywiście, że młodzi są całkowicie oddzielni. Bardzo często jednak matki nie potrafią zmieniać stosunku do dzieci wraz z ich dorastaniem/dojrzewaniem, cały czas widzą w tym swoim synu 190 cm małego chłopca i tak go traktują. Kiedy pojawia się synowa (ja na przykład) nie zauważają, że jest dorosła i niezależna, tylko traktują ją jak dziecko, sławne już stwierdzenie "jesteśmy starsi, więc mądrzejsi". Pracę nad sobą i zauważanie faktu, że dzieci dorastają trzeba zaczynać już od urodzenia malucha bo przecież każdy nasz wspólny dzień to większa samodzielność dziecka - nad tym pracuję. Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 6 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-02 15:25:55 Ostatnio edytowany przez chaber05 (2013-02-02 15:27:32) chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Mnie też czeka to trudne zadanie. Mąż naszym synom mówi, że lepiej się nie żenic. O ile jeszcze parę lat temu obaw co do posiadania synowych nie miał, tak teraz ma i to ogromne. Jego koledzy, bracia, albo zostali już teściami, albo przymiarki są, bo chłopak już jest na etapie przygotowań weselnych. Pierwsze wrażenia po poznaniu wybranki syna i jej rodziny pozytywne. Z czasem pojawiają się zgrzyty. Pierwsze już w trakcie spotkań około-świątecznych i rodzinnych. Panny stawiają wymagania, ich rodzice też swoje trzy grosze wtrącają, to źle wieszczy. Ze staruszkiem dochodzimy do wniosku: rodzice obu stron, precz od młodych; młodzi nie dzwońcie z każdą pierdołą do rodziców. Tak się zastanawiamy, czy młodzi pozostawieni samym sobie przez okres roku, kontaktowaliby się ze swoimi rodzicami czy nie? A może rodzice usychaliby z tęsknoty? Dziewczyny piszecie o tym traktowaniu syna jak maluszka i nieodciętej pępowinie. Tak poważnie, kto częściej dzwoni do mamusi, u których dziadków częściej bywa rodzina? Bardzo trudno jest byc tym niesprawiedliwie obdzielonym przez rodzinę. To nie tylko kwestia pieniędzy, ale też uczuc, czasu. Nie tylko synowe z tego powodu cierpią, rodzice też. Moja matka nie ma możliwości tak często mnie odwiedzac, ani ja jej. Nikt się nie liczył z tym czego ja chcę. Tak też bywa ze starymi, nikt się nie zastanowi nad tym czy są sprawiedliwie koniec. Co z tym pomysłem mieszkania u teściów, rodziców. Często chłopak zwleka ze ślubem, bo nie jest finansowo gotowy do rozpoczęcia życia we dwoje. Dziewczyna naciska i lądują u rodziców. Dlaczego kobiety obwiniają matkę mężczyzny, ze ona na pewno macza w tym palce ( tym niespieszeniu się). Żeby dobic związek, rodzice dziewczyny wtrącają się niepotrzebnie. Ta mnogosc wątków pt. czemu on się jeszcze nie oświadcza! Nawet mnie to zastanawia. Śpieszą się do mieszkania pod dachem teściowej? 7 Odpowiedź przez nika29 2013-02-02 16:27:16 Ostatnio edytowany przez nika29 (2013-02-02 16:29:43) nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? w gości każdy dobry, w życiu bywa uciążliwy. a może to dotyczy osób które nie uznają kompromisów?moja teściowa, cierpliwa i dobra-przeciwieństwo jej córki, rządzi, trzaska drzwiami, krzyczy i wiele zdziała, szwagier ujdzie. biorę słoiki, pulpety i grzecznie dziękuje. w domu zje to jej syn-mój przyszły mąż. ja nie przepadam za ich kuchnią. ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 8 Odpowiedź przez Joga 2013-02-02 17:03:32 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-02-02 17:05:56) Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? chaber05 napisał/a:Mnie też czeka to trudne zadanie. Mąż naszym synom mówi, że lepiej się nie żenic. O ile jeszcze parę lat temu obaw co do posiadania synowych nie miał, tak teraz ma i to ogromne. Jego koledzy, bracia, albo zostali już teściami, albo przymiarki są, bo chłopak już jest na etapie przygotowań weselnych. Pierwsze wrażenia po poznaniu wybranki syna i jej rodziny pozytywne. Z czasem pojawiają się zgrzyty. Pierwsze już w trakcie spotkań około-świątecznych i rodzinnych. Panny stawiają wymagania, ich rodzice też swoje trzy grosze wtrącają, to źle wieszczy. Ze staruszkiem dochodzimy do wniosku: rodzice obu stron, precz od młodych; młodzi nie dzwońcie z każdą pierdołą do rodziców. Tak się zastanawiamy, czy młodzi pozostawieni samym sobie przez okres roku, kontaktowaliby się ze swoimi rodzicami czy nie? A może rodzice usychaliby z tęsknoty? Dziewczyny piszecie o tym traktowaniu syna jak maluszka i nieodciętej pępowinie. Tak poważnie, kto częściej dzwoni do mamusi, u których dziadków częściej bywa rodzina? Bardzo trudno jest byc tym niesprawiedliwie obdzielonym przez rodzinę. To nie tylko kwestia pieniędzy, ale też uczuc, czasu. Nie tylko synowe z tego powodu cierpią, rodzice też. Moja matka nie ma możliwości tak często mnie odwiedzac, ani ja jej. Nikt się nie liczył z tym czego ja chcę. Tak też bywa ze starymi, nikt się nie zastanowi nad tym czy są sprawiedliwie koniec. Co z tym pomysłem mieszkania u teściów, rodziców. Często chłopak zwleka ze ślubem, bo nie jest finansowo gotowy do rozpoczęcia życia we dwoje. Dziewczyna naciska i lądują u rodziców. Dlaczego kobiety obwiniają matkę mężczyzny, ze ona na pewno macza w tym palce ( tym niespieszeniu się). Żeby dobic związek, rodzice dziewczyny wtrącają się niepotrzebnie. Ta mnogosc wątków pt. czemu on się jeszcze nie oświadcza! Nawet mnie to zastanawia. Śpieszą się do mieszkania pod dachem teściowej?Nie no chaber05 nie wierzę w to co czytam! mówi synom, że lepiej się nie żenić?! Z autopsji to zna czy co?! Może niech synowie zmienią orientację, będziecie mieli zięciów - może okażą się mniej wymagający ??Co do kobiet, które naciskają na ślub, być może niektóre dziewczyny są zdesperowane ale ja na przykład, po kilkuletnim związku z moim eks, oczekiwałam jasnej deklaracji i KONKRETNYCH planów na przyszłość, bo nie zamierzałam być "wieczną narzeczoną" - uważasz, że to źle? Chciałam, założyć rodzinę, mieć dzieci - dla mnie to oznacza dokładnie taką kolejność, mieszkanie, ślub, dzieci. Mieszkanie mieliśmy ale im dłużej byliśmy razem, tym dalej odsuwany był temat ślubu. Bo po co się żenić, mieszkamy razem, ma kucharkę i sprzątaczkę, seks jest, kasę przynoszę - po cholerę ten ślub?! I ja "spasowałam" bo zaczęło nam być nie po drodze, dla mnie ślub to konkretna deklaracja, ważna. Poza tym oświadczyny to jeszcze nie ślub ale krok w stronę ołtarza i uważasz, że to bez sensu? od czegoś trzeba zacząć - takie jest moje zdanie Co do bywania, bywaliśmy częściej u teściów i oni u nas - trochę z racji odległości ale to mamusia męża jest niewyżyta emocjonalnie, moją potrafię trzymać na dystans. To teściowa chciała wiedzieć WSZYSTKO bez sensu się robi wątek bo zaczyna przypominać ten o teściowych Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 9 Odpowiedź przez nika29 2013-02-02 17:15:14 Ostatnio edytowany przez nika29 (2013-02-02 17:17:22) nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? mieszkanie z rodzicami tez bywa trudne. dopiero odpuścili,ale ile kłótni?jak bylam sama jako panna to nie slyszalam , ze jestem u nich. teraz slysze ciągle, zaczelam juz sie rozglądac za praca i kredytem. ale co ze staroscia?samotna?czy samodzielna? ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 10 Odpowiedź przez betina2 2013-02-02 19:14:28 betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Zlotego srodka na bycie tesciowa nie ma i nie sie interesuje zle, jak sie sie nie interesuje tez po swoich doswiadzeniach z wlasna tesciowa (samotna matka, wychowujaca synka geniusza), postanowilam dac mlodym wolnosc absolutna. Pare rzeczy mnie razilo i to ostro, ale dawalam sobie spokoj z co? Tez zle. Syn mi zarzucil, ze sie nie wychowana w tradycyjnej rodzinie, typu zjazdy rodzinne, celebrowanie swiat, urodzin, imienin nie bardzo mogla zrozumiec, ze ja akurat takich imprez nie jestem mamuska piekaca ciasteczka i robiaca szaliczki na drutach - czulam podskornie, ze jest to zle proby wmanewrowania w opieke nad wnukiem, ale grzecznie lecz stanowczo odmowilam. Pomoglam zalatwic zlobek, przedszkole, czasami jak maja jakas imprezke, czy wyjscie biore wnuka do siebie, ale nic ponad tesciowa rwala sie do opieki nad moim synem, ale na dobre mi to nie wyszlo. Owszem bylo wygodne, ale zarazem dawalo jej prawo do wspolwychowywania i uczestniczenia w pewnych decyzjach. Niestety zawsze jest cos za cos - choc nie wiem jak bysmy temu probowali zaprzeczyc, jak nie w sferze materialnej to na latwizne zrobilam sobie niezle sie tego uniknac obecnie - zostalam odebrana jako babcia malo serdeczna. Trudno, wole to niz konflikty i zbyt duzo rzeczy mnie interesuje, zeby zyc czyims jak jest problem i z tym przychodza do mnie, to zajmuje jakies stanowisko, ale czy skorzystaja to ich mi sie ich decyzje nie podobac , tak jak zapewne moje im , ale to juz momencie kiedy ja nie komentuje, nie pozwalam tym samym na komentarze z ich sie, ze w naszym spoleczenstwie funkcjonuje zbyt zakorzeniony wzorzec - tesciowa hetera, a zarazem opiekujaca sie wnukami, gotujaca jak przechodzilam na emeryture, to spotykalam sie z komentarzami - no to teraz bedziesz mogla bardziej pomagac mlodym. I zdziwienie, ze nie jest idealnie, ale jest jasno i nie jestem wymarzona tesciowa dla synowej, bo dziewczyna jest bardzo tradycyjna, pewnie wolalaby taka bardziej ze swej strony wolalabym bardziej otwarta osobe, ale wolec a miec to zupelnie rozne rzecz biorac, nie ma obowiazku kochania sie nawzajem, ale jest obowiazek poszanowania wzajemnego terytorium. 11 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-02 19:21:48 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Joga nie irytuj się, zięciowie faktycznie byliby mniej wymagający. Nawet facet gej, nie jest tak chimeryczny jak kobieta. Tylko nie odstawiajcie tutaj cyrków i potraktujcie listę z przymrużeniem oka. Dobra teściowa powinna:- postarac się o to by syn wykonywał dobrze płatny zawód ( my synowe mamy swoje wymagania)- kupic synowi mieszkanie albo dom w pobliżu rodziców przyszłej żony ( nasza mama spacerem się nawet nie zmęczy)- zaakceptowac nas synowe ze wszystkimi wadami i zaletami bez skrzywienia się ( jesteśmy idealne, mamusia dobrze nas wychowała)- na wesele przeznaczyc nieograniczoną sumę i się nie wtrącac ( nasza uroda potrzebuje odpowiedniej oprawy)- nie posiadac córki ( spiskowac obie przeciw nam mogą)- nigdy o nic nie pytac, czytac w myślach ( rozumie się, że nie wszystkich)- odwiedziny tylko za zaproszeniem ( a że rzadko, mówi się trudno, niech wie mamusia, kto teraz jest w tym ulu królową)- skakac z radości na wiesc, że wnuki na świat przyjdą ( tylko moja mamusia będzie mogła byc wtajemniczona w szczegóły każdej ciąży)- nie dotykac wnuków i rozumiec, że odpieluszkowe zapalenie mózgu to poważna choroba ( tylko nasza mamusia wie co dla wnusia dobre)- kupowac wypasione prezenty wnukowi i nam ( teściowa już się dorobiła, teraz nasza kolej)- nie krzywic się gdy męża, a jej syna traktujemy jak bankomat ( zapracowany chłop nie ma tyle czasu i siły na skoki w bok)- jak nam już odpieluchowe zapalenie mózgu minie, powinna od czasu do czasu zaopiekowac się wnukiem ( trzeba uderzyc z mamusią na zakupy i do SPA)- nie oczekiwac wdzieczności i pomocy ( tylko nasza mamusia zasługuje na podziękowania i pomoc)- życ swoim życiem, krótkim ma się rozumiec ( nie zawracac nam głowy)Dopiszcie coś od siebie, bo mi wena siadła. Podejdźcie do tematu na luzie. Wiem, ze zaraz któraś nie wytrzyma, ale chciałabym miec synową z poczuciem humoru. Moja tego nie docenia, a teśc krzywi się na samo słowo "kabaret". 12 Odpowiedź przez dayzi 2013-02-02 19:33:01 dayzi Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-29 Posty: 904 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? chaber05 napisał/a:. Dobra teściowa powinna:Czy przewidziane są dla teściowej jakieś prawa? Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny. 13 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-02 19:39:21 Ostatnio edytowany przez Merredithhh (2013-02-02 19:40:31) Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Betino, podaj mi numer do swojej synowej, zaproponuję jej małą wymianę, po której wszyscy powinni być zadowoleni Chaber, do Twojej listy:- teściowa powinna być brzydka, gruba i mieć bazarowy gust (oprócz prezentów dla nas, oczywiście) - w końcu królowa [w tej rodzinie] może być tylko jedna. 14 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-02 19:47:35 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Dayzi z punktu widzenia synowej - tak, teściowa nie powinna miec żadnych praw. Ty chyba jesteś prawnikiem ( dobrze pamiętam?) to podrzuc. Jak mi wena powróci to może coś jeszcze sklecę. Dawajcie kobietki, opracujcie dla przyszłej teściowej ( ale jeszcze synowej) wytyczne. 15 Odpowiedź przez bags 2013-02-02 19:49:34 bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Witam...Przylacze sie do dyskusji, gdyz mam niemile doswiadczenia z tytulowa postacia w "nowej" synowym czy tez zieciom, ktorym udalo sie - moze to slowo 'udalo' powino byc w "" - szczerze zazdroszcze, bo trafilem w swoim przypadku na potwora, wampira energetycznego a nie ze zaraz sie moga posypac na mnie gromy, ze tez jestem temu winny i nie przecze ze w tyn 1% owszem jestem. Sam obsrewujac swoje najblizsze otoczenie w "poszukiwaniu" odpowiednika mojej wyroczni - takowej niestety nie spotkalem. Pozwole sobie zauwazyc, ze nie poruszyly Panie jednej i zarazem fundamentalnej kwestii, pod ktora wszystko mozna podciagnac w relacjach tesciowa/synowa czy ziec. A mianowicie takiej, ze:matka wychowuje syna/corke albo dla siebie (?) albo dla swiataAlbo osobowosc toksyczna i nadopiekuncza albo czlowiek o ludzkim sercu. I z wlasnego doswiadczenia tej drugiej wszystkim przyszlym nowozencom zycze. "koniec problemow z tesciowa czyli odcinamy pepowine" i chyba wszystko jest idealnie wylozone jak kawa na lawe. Byc tesciowa, byc tesciowa Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 16 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-02 19:53:32 Ostatnio edytowany przez Merredithhh (2013-02-02 19:56:14) Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? - powinna posiadać tylko jednego syna - naszego męża. Po pierwsze nie będziemy musiały dzielić się majątkiem i teściową - opiekunką do wnuków. Po drugie jeszcze by się ta druga synowa okazała lepsza, albo ładniejsza od nas? Tfu tfu Bags, zajrzyj na wątek "Ah ta teściowa" - temat przerobiony od deski do deski. A i tak końca nie widać. 17 Odpowiedź przez betina2 2013-02-02 19:57:28 Ostatnio edytowany przez betina2 (2013-02-02 20:09:36) betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Merredithhh napisał/a:Betino, podaj mi numer do swojej synowej, zaproponuję jej małą wymianę, po której wszyscy powinni być zadowoleni Chaber, do Twojej listy:- teściowa powinna być brzydka, gruba i mieć bazarowy gust (oprócz prezentów dla nas, oczywiście) - w końcu królowa [w tej rodzinie] może być tylko to juz chyba by sie nie zamienila. Na poczatku kariery, to i - wcale nie bylo milo miec swiadomosc, ze jestem nierodzinna,niepomocna, ekstrawagancka z odchylem na ale sie wyuczyli- wolnosc ma swoje koszty, ale wygoda jeszcze wieksze i staje sie powinna byc lekko glupawa, bezkrytyczna wobec wszystkiego co synio do domu przywlecze, najlepiej jakby zapomiala, ze tez jest kobieta, no a w razie czego niech zaklada tlumnik na pysk, jak sie czegos wnerwi. 18 Odpowiedź przez żyworódka 2013-02-02 20:04:27 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2013-02-02 20:35:33) żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Jak być teściową i nie zwariować? powinna zapraszać młodych na niedzielne obiadki - co drugą niedzielę (mamusia jest już przemęczona co niedzielnymi dyżurami),- sporządzać zimowe wiktuały (mamusia robi),- nie powinna wysuwać się na pierwsze miejsce w rodzinie przed mamuśkę, tylko powtarzać sobie jak mantrę: JESTEM TA DRUGA... JESTEM TA DRUGA... JESTEM TA DRUGA... ( mówiąc prościej, znać swoje miejsce w szeregu),- jeżeli jest sama, to powinna być samowystarczalna i samodzielna - umieć wkręcić śrubkę i żarówkę itd. (no, bo ileż można pomagać, skoro wszelka pomoc jest przynależna mamuńci),- żeby nie tracić czasu, wskazane są robótki ręczne - choćby dzierganie sweterków dla sierot (to autentyczna porada jednej z synowych z wątku o teściowych), "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 19 Odpowiedź przez marena7 2013-02-02 20:04:57 Ostatnio edytowany przez marena7 (2013-02-02 20:18:34) marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Joga napisał/a:Ja myślę, że relacje teściowa - synowa zależą w dużej mierze od tego jakie są relacje mama - syn, jeśli mama przyjmie do wiadomości, że syn jest dorosły, oddzielny i ma prawo do własnego życia i decyzji to nie będzie raczej problemu, kiedy założy rodzinę, pod warunkiem oczywiście, że młodzi są całkowicie się, w większości od tego wiele kobiet żyje w uwielbieniu dla swoich dzieci i z poczuciem misji, jaką staje się ich życie. WSZYSTKO dla moich dzieci. Życie tych kobiet wypełniają dzieci i nic dla nich samych nie zostaje. Wtedy odejście dziecka z domu powoduje taką wyrwę, że efektem jest pustka, ktorej nie ma czym zapełnić. No więc kurczowo starają się trzymać swojego syna, czy córki, bo to jedyne ŻYCIE, jakie potrafią teściowa ma własne życie, swoje sprawy, swoje przyjemności, to odejście dorosłego dziecka z domu potraktuje jak szansę dla siebie. Wreszcie wolna, wreszcie swobodna i niezależna. Z poczuciem, że odzyskała swoje życie dla siebie samej. Dziecko dorosło i idzie swoją drogą, a ona jeszcze jedna rzecz, której nauczyłam się od teściowej, matki dwóch można być "zapleczem" dla syna. Młode i nieco starsze małżeństwa czasami się kłócą, trzaskają drzwiami i "wracają" do rodziców. A mamusie wtedy wycierają synkom nosy i przykrywają ich kołderką w misiaczki. Jednym słowem, NIE WOLNO synka przetrzymywać w swoim domu, nocować go w jego dziecinnym pokoju, gdy pokłóci sie ze swoją matki nie może być azylem dla mężczyzny. On z tego domu wyszedł, gdy się ożenił. Może matka poczęstować go obiadem i nawet wysłuchać (bez komentarza), ale ma wrócić do SWOJEGO domu. A jak nie, to może przeczekać swoje fochy na dworcu, albo u kumpla, nigdy u matki. To jest jakieś symboliczne, te zamknięte drzwi domu matki. Bez tego zamknięcia mężczyzna nie dorasta. Otwartch mamusinych drzwi nie wybaczy też żadna bardziej to czuję niż rozumiem, ale przyjęłam tę zasadę w listy Chaber.....Dobra teściowa powinna (góra po miesiacu od ślubu syna) udać się na wysoką górę, położyć się na szczycie i umrzeć dla dobra młodych. 20 Odpowiedź przez Wielokropek 2013-02-02 20:12:17 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,013 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Posiadanie przez mamy/świekry/teściowe swego, satysfakcjonującego, życia jest, moim zdaniem, warunkiem dobrych układów między przedstawicielami dwóch pokoleń (rany, jak to zabrzmiało ). Będąc zadowoloną ze swego sposobu bycia i życia, nie przychodzi mi (bo jestem i mamą, i świekrą, i teściową) do głowy wtrącanie się w życie "młodych". Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 21 Odpowiedź przez nika29 2013-02-02 20:12:22 nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? bags napisał/a:Witam...Przylacze sie do dyskusji, gdyz mam niemile doswiadczenia z tytulowa postacia w "nowej" synowym czy tez zieciom, ktorym udalo sie - moze to slowo 'udalo' powino byc w "" - szczerze zazdroszcze, bo trafilem w swoim przypadku na potwora, wampira energetycznego a nie ze zaraz sie moga posypac na mnie gromy, ze tez jestem temu winny i nie przecze ze w tyn 1% owszem jestem. Sam obsrewujac swoje najblizsze otoczenie w "poszukiwaniu" odpowiednika mojej wyroczni - takowej niestety nie spotkalem. Pozwole sobie zauwazyc, ze nie poruszyly Panie jednej i zarazem fundamentalnej kwestii, pod ktora wszystko mozna podciagnac w relacjach tesciowa/synowa czy ziec. A mianowicie takiej, ze:matka wychowuje syna/corke albo dla siebie (?) albo dla swiataAlbo osobowosc toksyczna i nadopiekuncza albo czlowiek o ludzkim sercu. I z wlasnego doswiadczenia tej drugiej wszystkim przyszlym nowozencom zycze. "koniec problemow z tesciowa czyli odcinamy pepowine" i chyba wszystko jest idealnie wylozone jak kawa na lawe. Byc tesciowa, byc tesciowa jak są samotne to mogą trzymać się dzieci, nawet nie synówmatka mojej koleżanki sie tak urządziła. jezu co za uciekl do tesciow, corke zniewolila, tak zalatwila ze maz zamieszkal z nimi i placil rachunki, jak chcial uciec to aska od mamy ani na krok. ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 22 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-02 20:13:49 Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? betina2 napisał/a:(...) Merri - wcale nie bylo milo miec swiadomosc, ze jestem nierodzinna,niepomocna, ekstrawagancka z odchylem na egoizm. (...)Ja właśnie taka jestem w oczach mojej teściowej. I zamknięta w sobie, bo jej się nie teściowa jest właśnie z tych "mamuśkowatych", chciałaby, żebyśmy mieszkali z nią, albo bardzo blisko, jedli i chwalili jej obiady, spędzali razem wszystkie święta, opowiadali jej o wszystkim, ona by "wychwywała wnuka" (jej słowa).A mnie taka wizja przeraża. 23 Odpowiedź przez betina2 2013-02-02 20:20:34 betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Och mareno kochana - ja jestem ta, ktora otwartych drzwi mamusinych nie wybaczyla nigdy!!Jak synus polecial do mamusi z placzem, to pierwsze co, bylo walkowane ciasto na pierogi, ktore on tak bardzo lubi przeciez i ktore zalagodza - ja pierogow nie znosze, zadra do tesciowej nie do wyjecia, synio pierogi lubi dalej. 24 Odpowiedź przez żyworódka 2013-02-02 20:27:33 żyworódka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 3,979 Wiek: czas zbioru plonów Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Do listy Chaber.....Dobra teściowa powinna (góra po miesiacu od ślubu syna) udać się na wysoką górę, położyć się na szczycie i umrzeć dla dobra nie, tylko nie to, niech sobie pożyje, niech poczuje, że życie nie jest 'usiane różami'...Przecież musi przejść/zaliczyć, chociaż kilka paragrafów z tej listy!Nie ma lekko. "Ludzi poznajemy w momencie, kiedy sytuacja jest dla nich trudna, wtedy pokazują prawdziwą twarz" - przeczytane na forum 25 Odpowiedź przez nika29 2013-02-02 20:36:47 nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? betina2 napisał/a:Och mareno kochana - ja jestem ta, ktora otwartych drzwi mamusinych nie wybaczyla nigdy!!Jak synus polecial do mamusi z placzem, to pierwsze co, bylo walkowane ciasto na pierogi, ktore on tak bardzo lubi przeciez i ktore zalagodza - ja pierogow nie znosze, zadra do tesciowej nie do wyjecia, synio pierogi lubi wygnać go z domu to żony!!! ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 26 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-02 20:46:28 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? My kobiety posiadamy chyba moralnosc Kalego. Postępujemy dokładnie jak w tym się dwie koleżanki i jedna chwali się drugiej:- Moja córka dobrze trafiła, nie musi pracowac. Zięc nieżle zarabia. Po powrocie z pracy pomaga w domu, ugotuje, posprząta, wypierze, dziecmi się zajmie. Córka ma czas na kawę z Syn niestety źle trafił. Synowa nie pracuje, on jest jedynym żywicielem rodziny. Ciągle zmęczony, bo po pracy musi w domu pomagac. Sprzata, gotuje, pierze, dziecmi się zajmuje, a synowa na spotkania z koleżankami lata. 27 Odpowiedź przez krostka 2013-02-02 20:48:05 Ostatnio edytowany przez krostka (2013-02-02 21:34:32) krostka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-22 Posty: 53 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Witam wszystkie teściowe!Ja też byłam synową, a teraz jestem teściową. Moja Pani Matka była trudnym egzemplarzem , która nigdy nie lubiła żadnej synowej ( a miała nas dwie ). Owszem kochała synów i wnuków, ale synowe jej się nie najlepszym " lekarzem" najlepszą matką, najlepszą gospodynią, potrafiła wszystko najlepiej. Nie potrafiłam wychowywać dzieci, nie potrafiłam gotować, nie potrafiłam się ubrać, nic nie potafiłam. A ja tak się starałam, aby usłyszeć chociaż jedno miłe słowo. Nie miałam wsparcia męża, bo przy Pani Matce bał się nawet trzymać mnie za czytając wypowiedzi młodych żon, które chcą odpępkować naszych synów, a swoich mężów od Matek to trochę rozumiem. Bo jeśli syn zwróci uwagę matce, to ona za chwilę zapomni, synowej złego słowa nigdy nie zapomni. Całe szczęście, że mieszkaliśmy daleko ( ok. 400 km ) od niej. 2 razy do roku jeździliśmy do nich i ona do nas wpadała z wizytacją raz w roku na cały mieszkali razem to już 35 lat bylibyśmy po rozwodzie. Dlatego przez te wszystkie lata wiedzialam jaka nie chcę być, do dzisiaj pamiętam co mnie doprowadzało do szewskiej pasji. Dam przykład" była I Komunia naszego synka, przyjechali goście z Polski, wszyscy czekają na wyjście do kościoła, a ja jeszcze uwijam sie w kuchni. Robiłam kluski i do kuchni weszła Pani Matka zobaczyła moje kluski- wyrwała mi z rąk,odepchnęła mnie , zgniotła całe ciasto i wszystko zrobiła od nowa. A potem poszła do gości, aby wszystkim przekazać nowinę. Zepsuła mi cały dzień. Takich przykładów mogę mnożyć, całe szczęście, że była daleko, że nie było wtedy telefonów były za chude, miały zamulone żołądki itd. Gdy nasz synek był tam na wakacjach, to do książeczki zdrowia zawsze wkładała kartkę z wagą jaką miał przyjeżdżając i wagę z jaką odjechał. A tuczyła jak kaczkę, biegała za nimi z kanapkami, biegała po lekarzach, nawet EKG zrobiła 4-letniemu dziecku. W domu dziecko musiało wstać rano, by pójść do przedszkola, a my do pracy- na wakacjach trochę zaszłam w ciążę na III r. studiów to wezwała mnie do siebie, żebym delikatnie mówiąc pozbyła się problemu. Telepałam się pociągiem ponad 600 km. z Warszawy. Takich rzeczy nigdy się nie zapomina . I kiedy historia się powtórzyła i syn przed maturą ( będąc w technikum ) zakomunikował radosną nowinę, że zostaniemy dziadkami - owszem zaniemówiliśmy, ale powiedzieliśmy, że pomożemy i czy jestem dobrą teściową? Nadal pamiętam, jaką nie powinnam być. Łatwo jest mówić, ale życie pisze swoje scenariusze i czasami jest trudno wszystko pisze " Zaiskrzyło dopiero wtedy, gdy przyjęłam do wiadomości, że to nie jest moja matka i "z urzędu" nic mi się nie należy. Byłam żoną syna, ale to nie oznacza, że pokocha mnie tak samo jak jego, bezwarunkowo. Dopiero wtedy nasza relacja zmieniła się z relacji DOROSŁY - DZIECKO, w relację dwojga DOROSłYCH. I że muszę się postarać, a nie tylko BYĆ. - ogromnie to mi się podoba Marenaco jest taka prawda i jak człowiek ją zrozumie to łatwiej jest żyć i być może zaakceptować czyjąś inność. 28 Odpowiedź przez Joga 2013-02-02 20:53:56 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? chaber05 napisał/a:Joga nie irytuj się, zięciowie faktycznie byliby mniej wymagający. Nawet facet gej, nie jest tak chimeryczny jak irytuję się ale już myślałam, że mnie rozczarowałaś co do kobiet chimerycznych "kobieta to chodzące emocje " kiedyś gdzieś przeczytałam a jaki powinien być teść Waszym zdaniem?? Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 29 Odpowiedź przez nika29 2013-02-02 20:57:45 nika29 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-02-13 Posty: 876 Wiek: 30 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? krostka napisał/a:Witam wszystkie teściowe!Ja też byłam synową, a teraz jestem teściową. Moja Pani Matka była trudnym egzemplarzem , która nigdy nie lubiła żadnej synowej ( a miała nas dwie ). Owszem kochała synów i wnuków, ale synowe jej się nie najlepszym " lekarzem" najlepszą matką, najlepszą gospodynią, potrafiła wszystko najlepiej. Nie potrafiłam wychowywać dzieci, nie potrafiłam gotować, nie potrafiłam się ubrać, nic nie potafiłam. A ja tak się starałam, aby usłyszeć chociaż jedno miłe słowo. Nie miałam wsparcia męża, bo przy Pani Matce bał się nawet trzymać mnie za czytając wypowiedzi młodych żon, które chcą odpępkować naszych synów, a swoich mężów od Matek to trochę rozumiem. Bo jeśli syn zwróci uwagę matce, to ona za chwilę zapomni, synowej złego słowa nigdy nie zapomni. Całe szczęście, że mieszkaliśmy daleko ( ok. 400 km ) od niej. 2 razy do roku jeździliśmy do nich i ona do nas wpadała z wizytacją raz w roku na cały mieszkali razem to już 35 lat bylibyśmy po rozwodzie. Dlatego przez te wszystkie lata wiedzialam jaka nie chcę być, do dzisiaj pamiętam co mnie doprowadzało do szewskiej pasji. Dam przykład" była I Komunia naszego synka, przyjechali goście z Polski, wszyscy czekają na wyjście do kościoła, a ja jeszcze uwijam sie w kuchni. Robiłam kluski i do kuchni weszła Pani Matka zobaczyła moje kluski- wyrwała mi z rąk,odepchnęła mnie , zgniotła całe ciasto i wszystko zrobiła od nowa. A potem poszła do gości, aby wszystkim przekazać nowinę. Zepsuła mi cały dzień. Takich przykładów mogę mnożyć, całe szczęście, że była daleko, że nie było wtedy telefonów były za chude, miały zamulone żołądki itd. Gdy nasz synek był tam na wakacjach, to do książeczki zdrowia zawsze wkładała kartkę z wagą jaką miał przyjeżdżając i wagę z jaką odjechał. A tuczyła jak kaczkę, biegała za nimi z kanapkami, biegała po lekarzach, nawet EKG zrobiła 4-letniemu dziecku. W domu dziecko musiało wstać rano, by pójść do przedszkola, a my do pracy- na wakacjach trochę zaszłam w ciążę na III r. studiów to wezwała mnie do siebie, żebym delikatnie mówiąc pozbyła się problemu. Telepałam się pociągiem ponad 600 km. z Warszawy. Takich rzeczy nigdy się nie zapomina . I kiedy historia się powtórzyła i syn przed maturą ( będąc w technikum ) zakomunikował radosną nowinę, że zostaniemy dziadkami - owszem zaniemówiliśmy, ale powiedzieliśmy, że pomożemy i czy jestem dobrą teściową? Nadal pamiętam, jaką nie powinnam być. Łatwo jest mówić, ale życie pisze swoje scenariusze i czasami jest trudno wszystko czytałam twoją historię, jesteś wielką kobietą, a teściowa już nie żyje? ambicja i brak rozumu to najlepsze wiosła w drodze do sukcesu 30 Odpowiedź przez Remi 2013-02-02 21:03:05 Remi Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-25 Posty: 5,472 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Teściowa to bywa słodka i miła, ale i zła jak osa jak coś nie tak. Naczelną zasadą jest nie wtrącać się, co by nie było, jakie by błedy nie robiono. To boli, jak się wie, że mogli inaczej, ale nie można się wtrącać. Bo ten co się wtrąca zawsze na końcu na złego wyjdzie...Teściowa - akceptuje, ale jak się jej coś nie podoba to bierze na stronę daną osobę i rozmawia. Nie córce, nie synowi, ale oko w oko tej drugiej połówce. Wtedy można wytłumaczyć, pogadać. Nigdy osób starszych nie krytykuję, przeżyły więcej, ale swoje zdanie mogę powiedzieć, to co nie podoba się. Raz się żyje, więc przestań patrzeć, na to co powiedzą inni tylko :Rób to co uważasz za stosowne ! 31 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-02 21:06:13 Ostatnio edytowany przez Merredithhh (2013-02-02 21:14:44) Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Krostka, łatwo i miło nie miałaś, ale potrafiłaś się czegoś nauczyć na jej błędach, pamiętasz czego w swojej teściowej nie lubiłaś i starasz się być/jesteś inna w stosunku do swojej razy, chciazby na tym forum, czytałam o kobietach, które narzekały na swoje teściowe, a gdy tylko ich synowie się ożenili - powtórka z rozrywki. Skleroza?Joga, jaki powinien być teść? Dokładnie taki jaki był mój. Madry, spokojny facet z wielkim poczuciem humoru. Do pogadania na każdy temat, bez zbędnego moralizowania. Kochający ojciec, akceptujący wybory swoich dorosłych się, że mogłam go poznać i bardzo żałuję, że znałam go tak krótko. 32 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-02 21:18:04 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Teśc? Byle nie taki jak mój, skrzyżowanie pruskiego generała /wrzaskliwej małpy/ tabloidu ( wszędzie nos wsadzi)/ upartego osła/ eksperta od siedmiu boleści/ Waligóry ( swoje waży). 33 Odpowiedź przez krostka 2013-02-02 22:12:30 krostka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-22 Posty: 53 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Nika dziękuję za miłe słowa, ale tak jak już pisałam jestem ze wsi i moje kompleksy na każdym kroku dawały mi się we znaki. Nigdy nie umiałam Pani Matce powiedzieć coś do słuchu tylko w cichości płakałam, a ona potrafiła to wykorzystać. Zrozumiałam ją na rok przed śmiercią, że tak naprawdę to ona jest dla mnie obcą osobą tak jak teraz pisze Marena i wcale nie musi mnie kochać. A na dodatek koleżanka przetłumaczyła mi, że to ja jestem od niej lepsza i to ona mi zazdrości. Zazdrości mi studiów, zazdrości młodości , a gotować też się nauczyłam. I zrozumienie tej kwestii pozwoliło mi, że przebaczyłam jej wszystkie głupoty, które mi uczyniła. Oczywiście nie zapomniałam tego nigdy. W naszym domu nie było rzucania matkami - mówię o słowach. Bo tyś jak matka, bo tyś to, czy wiem, że każda matka/ teściowa musi żyć swoim życiem i tak staram się robić. Czy zawsze dobrze? Moja teściowa była toksyczną matką i babcią, swoim wnukom chciała zawsze matkować i matkowała. Obok siebie miała syna , synową i dwoje ich dzieci. Ponieważ było im wygodnie i teściowa codziennie przychodziła do nich i zajmowała się dziećmi, potem do szkoły i ze szkoły. matkowała im na całego, do tego stopnia, że na wnuka mówili synuś, na którego potem zapisali cały swój majątek. Idealnie do nich pasowała książka " toksyczni rodzice "Wydaje mi się, że każdy ze swego życia napisałby książkę, ale ważne jest, żeby z tego wyciągnąc tyle, pozdrawiam wszystkie dziewczyny na tym FORUM. 34 Odpowiedź przez nokiaaa 2013-02-02 22:18:22 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Tak czytam te historie. Smutne jest to co pisze krostka, inne wypowiedzi świetne. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 35 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-02 23:28:50 Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Po przeczytaniu wypowiedzi Krostki przyszła mi do głowy jeszcze jedna cecha, którą powinny posiadać i synowa i teściowa: asertywność. Ile mniej byłoby ukrytych żali i pretensji, gdybyśmy szczerze potrafiły powiedzieć "nie". I usłyszeć "nie" drugiej strony. 36 Odpowiedź przez marena7 2013-02-02 23:55:54 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Jaki powinien być teść?Zwykle facetom wychodzi lepiej to, z czym problemy mają kobiety - życie swoimi na to od wieków przyzwolenie. "Usprawiedliwieniem" istnienia kobiet była (i często nadal jest) funkcja usługowa. Mężowi, dzieciom, wnukom. Faceci zwykle mają jakieś swoje sprawy, ryby, grzyby, majsterkowanie, które zajmują im czas. Ponadto są mniej czujni na to, jak ktoś popatrzył i czy krzywo się uśmiechnął. Reagują zwykle dopiero wtedy, gdy ktoś włazi na ich sobą teść nie irytuje synowej tak jak zajęta sobą swoim życiem teść to normalka, ale taka sama teściowa to coś nienormalnego. Zimna suka po prostu, nieczuła i pozbawiona macierzyńskich uczuć. No bo jak to? Woli zająć się sobą zamiast zajmować się wnukami? 37 Odpowiedź przez Merredithhh 2013-02-03 01:00:03 Merredithhh Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-15 Posty: 1,080 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Zajęty sobą teść nie irytuje synowej tak jak zajęta sobą swoim życiem teść to normalka, ale taka sama teściowa to coś nienormalnego. Zimna suka po prostu, nieczuła i pozbawiona macierzyńskich uczuć. No bo jak to? Woli zająć się sobą zamiast zajmować się wnukami?Zauważyłam, że to jednak nadmierne zainteresowanie życiem młodych jest grzechem głównym większości teściowych. I na to głównie skarżą się synowe, które marzą o tym, żeby teściowa zajęła się swoimi spotkałam się chyba jeszcze z sytuacją, żeby niezależna finansowo i mieszkaniowo synowa miała pretensję, że teściowa żyje swoim mnie taka teściowa "zimna suka" to niemalże ósmy cud świata. Moją relację z teściową oceniam jako w miarę dobrą, ale też zdaję sobie sprawę, że "ratują" nas duża odległość, podejście mojego męża i mój charakter. Gdybyśmy mieszkali blisko i byli mniej asertywni, to już byśmy "leżeli". Uciążliwe na dłuższą metę jest takie stałe pilnowanie granic. Bardzo bym chciała, żeby moja teściowa bardziej nie mogła się doczekać wycieczek po przejściu na emeryturę, niż "wychowywania" wnuka. 38 Odpowiedź przez Joga 2013-02-03 10:01:56 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? chaber05 napisał/a:Teśc? Byle nie taki jak mój, skrzyżowanie pruskiego generała /wrzaskliwej małpy/ tabloidu ( wszędzie nos wsadzi)/ upartego osła/ eksperta od siedmiu boleści/ Waligóry ( swoje waży).No to mamy tego samego teścia krostka napisał/a:Dlatego przez te wszystkie lata wiedzialam jaka nie chcę być, do dzisiaj pamiętam co mnie doprowadzało do szewskiej moja pamięta jaka była jej teściowa i co jej sprawiało przykrość - kiedyś mi o tym opowiedziała i .... robi dokładnie to samo! kiedy jej o tym powiedziałam, to po pierwsze to nie prawda po drugie powtarzam się (mówiłam kilka razy). Wniosek taki, że nie wystarczy pamiętać, trzeba jeszcze odrobiny, samokrytycyzmu, obiektywizmu i zmiany samego jest taki, że moi teściowie po ponad trzydziestu latach życia obok siebie, bez szacunku i z awanturami, teraz mają do siebie "bliżej" dzięki mnie, bo razem narzekają na nieudaną synową Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 39 Odpowiedź przez krostka 2013-02-03 11:01:37 Ostatnio edytowany przez krostka (2013-02-03 13:15:43) krostka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-22 Posty: 53 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Nie wiem, czy mogę pisać, ale wydaje mi się, że ten post jest o teściowych: Nokiaaaa piszę, że moja historia jest smutna, a ona woli te wesołe? Ale z perspektywy czasu mogę napisać jaką nie chcę być teściową, chociaż jestem nią już 15 lat, a jaki powinien być maż. Teściowa nie powinna np. wyrywać ciasta na kluski z rąk synowej i potem robić po swojemu, a na dodatek opowiadac tego gościom. No jeśli już musiała, to mogła zrobić to dyskretnie np, ojej trochę ci nie wyszło, pozwól ja to zrobię- efekt ten sam? Albo wyrywanie płaczącego dziecka z rąk jego matki, bo ona nie umie? Gdy będąc u niej chciałam zrobić kaszkę na jej kuchni to mi nie dała, bo mogę ich zagazować , umyć naczyń mi nie dała, bo używam za dużo wody. Gdy kaszlalam, to całą noc siedziałam w kiblu, aby Pani Matka mogła się zawiozłam jej bluskę, to nie wzięła , bo " za szykowna ".Gdy przyjechaliśmy do nich z małymi dziećmi autobusem 400 km ( nie było wtedy auta ) i tego samego dnia dziecko kopnęło piłkę, a piłka wpadła na stół i wylała się herbata na kolana Pani Matki to myślałam, że mnie zje. Darła się jak ja go wychowuję, powiedziałam tylko, że wychowujemy razem i uciekłam z domu. Mój mąż nigdy nie stanął w mojej obronie i to było przykre. Mój syn nigdy tak by się nie zachował, wiem to na pewno. Wałęsałam się wtedy po obcym mieście, nie znając nikogo do 23oo wnocy , nikt mnie nie do swojego domu, ale nie miałam pieniędzy, dlatego musiałam chciała naszego synka wychowywać, jak byłam/ byliśmy na studiach, ale ja nie chciałam. Wystarczyło, że był tam na wakacjach, to nie dała mi do niego dotknąć, czy ubrać, bo ona umiała zrobić lepiej. Najpierw go nie chciała, a potem chciała nie broniłam jeździć mężowi z dziećmi do Pani Matki, bo to jej syn i jej wnuki. Chociaż czasami odpuszczałam sobie takie wizyty., Szkoda, bo klimat u nich był znakomity, mieszkali w górach. Co roku przyjeżdzała do nas na tygodniową wizytację. Czasami przez pomykłę powiedziałam do niej Pani, to potem skarżyła się do syna, a mojego meża jak to niektóre gdy mąż sam pojechał do rodziców, to przez tydzień rzucał we mnie jej słowami np. malowana lala- a potem zapominał. Specjalnie umarła w rocznicę naszego slubu, bo chyba czuła, że tylko ja bedę pamiętać. 40 Odpowiedź przez nokiaaa 2013-02-03 11:47:07 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Zła mężczyźni są mniej konfliktowi niż kobiety? 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 41 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-03 12:30:18 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Tak, mężczyźni są mniej konfliktowi i nie tak drobiazgowi. Owszem zdarzają się tacy jak mój tesc, ale to raczej rzadkie. To kobiety przywiązują wage do szczegółów i analizują nadmiernie. Jak czytam na gazecie (na szczęście tutaj jakoś jeszcze te cudaki nie trafiły) analizy jak to teściowa spojrzała, zrobiła minę, co też mogla miec na myśli i to epistoły podzielone na kilka wpisów, bo się nie mieszczą - mam ochotę wyc. Sama nigdy nie wpadłam na to, żeby aż takie analizy czynic. Baby są czepliwe, wałkują wszystko, przeżywają jak stonka oprysk. Nie mają dystansu do siebie, samokrytycyzmu, za wszelką cenę chcą byc idealnymi matkami, gospodyniami itp. 42 Odpowiedź przez Krysta 2013-02-03 13:16:01 Krysta Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: dumna emerytka Zarejestrowany: 2013-01-04 Posty: 43 Wiek: dumne 60 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Witajcie!Tesciowa stalam sie pewnego popoludnia i nie nabralam nagle nowychcech. Uwazam, ze czlowiek z natury zyczliwy i pogodny jest zwyklezyczliwym sasiadem, pracownikiem, kierowca, a takze zyczliwa i pogodnatesciowa. Moim zdaniem, swoje role spoleczne i rodzinne , spelniamytak, jak nas na to stac. Decyduje to, jakimi ludzmi jestesmy, na copozwalaja nasze osobiste przymioty od dawna posiadane, a nie objawionewraz z nowa za granica i stwierdzam po raz nie wiem juz ktory, ze mlodzimaja w Niemczech, czy Austrii lepiej. Potencjalna tesciowa pracujetutaj do 65 roku, a wiec nie ma czasu, aby mniej lub bardziej aktywnieuczestniczyc w zyciu mlodych. Spotykaja sie pare razy w miesiacu ijest dobrze. Prawie nigdy nie mieszkaja razem, dzieci sie rodzidopiero po trzydziestce ( lub wcale i biedne sa tesiowe marzace okarierze babc - do nich naleze i ja ). Tesciowie i synowe/zieciowiemowia do siebie po imieniu i odpada owa , czasami trudna do przyjecia,forma mowienia do obcej osoby mamo lub tato. Bardzo mi sie to chce uogolniac. Istnieja zapewne i tutaj, jak wszedzie, bardzoupierdliwe i bezwzgledne tesiowe, ale to chyba kwestia kultury i jakpisalam, o matce, ktora chwalila ziecia za przynoszenie corcesniadania do lozka, ale ubolewala nad losem syna, ktory podawal swojejzonie sniadanie, nie jest pozbawiona tyle. Od trzech lat nie jestem juz tesiowa: moj syn zrobilwszystko, aby zrujnowac swoje malzenstwo. Jest mi przykro, bo mojasynowa ( bardziej przyjaciolka ) byla wspaniala osoba. 43 Odpowiedź przez nokiaaa 2013-02-03 14:05:33 nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Twój teść mówisz jest wyjątkiem, moja teściowa nie czepia się. Ale mamy do siebie o 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 44 Odpowiedź przez krostka 2013-02-03 18:17:36 Ostatnio edytowany przez krostka (2013-02-03 18:33:57) krostka Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-22 Posty: 53 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Dodam tak: zawsze uważałam, że brak mi było wsparcia męża- otóż Matka/Teściowa wychowała go dla siebie. To była Matka- Generał rządziła całym domem. Chciała układać nasze życie, a jak nie było po jej myśli to był krzyk jakie nieudaczniki z nas . Dlatego z całą odpowiedzialnością twierdzę, że mąż w pierwszej kolejności powinien stać murem za żoną. Tak myślałam kiedyś i tak myślę dzisiaj. Mój mąż tego może uczyć się od swojego syna, czasami mu to mówię. Tak jak powiedziała Marena, trzeba pamiętać, że to jest Matka męża, a to jest Żona naszego syna. Nie musimy się kochać, ale musimy się szanować. Nigdy nie można sobie zbyt wiele obiecywać, ale też zbyt dużo nie trzeba młodym dawać, bo wtedy oczekuje się coś w zamian. Ale nigdy nie wolno mieszkać pod jednym dachem z teściami/młodymi, bo to jest różnica pokoleń i rzadko kiedy się udaje. Niewiem dlaczego tyle młodych kobiet pcha się pod dach teściowej? Wolę jeść chleb ze smalcem, wolę zbierać butelki na( zakup śniadania) , ale być samodzielnym i wynająć swoje nawet 11 m kw. ( tak było u nas na początku ). A tu często młodzi zamieszkują pod jednym dachem z teściową, szczególnie ze względów ekonomicznych. Dopóki mężczyzna się nie ożeni, mama jest najważniejszą kobietą w jego życiu. To całkiem normalne. Od matki uczy się między innymi wrażliwości, delikatności, ciepła i wyrażania emocji, to ona pielęgnuje u chłopca te cechy, które stają się w późniejszym czasie fundamentem jego emocjonalności jako męża i ojca. Problem pojawia się, kiedy mężczyzna wchodząc w życie w małżeństwie, nadal stawia swoją matkę na pierwszym miejscu tworząc, tym samym ?trójkąt małżeński?, który dla bardzo wielu małżeństw stał się bezpośrednią przyczyną rozpadu. Mądra i dojrzała emocjonalnie matka powinna wiedzieć, kiedy należy synowi pozwolić odejść lub go wręcz odepchnąć dla jego własnego dobra. Niestety, wielu matkom zażyła relacja z synem rekompensuje brak relacji z małżonkiem. Uniezależnienie się syna oznacza dla nich utratę jedynej osoby, w której ulokowały swoje uczucia. Dlatego odejście syna napawa je lękiem i stanowi ogromne wyzwanie. Zaborczość względem syna i toksyczna relacja z synową, są więc raczej oznaką ich samotności niż pamiętać, że toksyczna teściowa to również kobieta i matka, której z pewnością zależy na szczęściu swojego syna, ale zdaje się zapominać o tym, że matka wychowuje dziecko dla świata, nie dla siebie. To niestety jeden z większych błędów, które popełniamy jako matki. Mężczyzna wchodzący w związek małżeński musi sobie zdawać sprawę, że miejsce pierwszej kobiety w jego życiu zajmuje od tej chwili żona i ta świadomość jest podstawą prawidłowego funkcjonowania związku, gdyż nie matce ale żonie ślubuje wierność. W przeciwnym razie, rozdarty miedzy matką i żoną, nie będzie prawidłowo pełnił roli głowy rodziny, ponieważ nie będzie w stanie samostanowić o sobie i podejmować niezależnych wszystkim musimy zrozumieć, że problem z teściową nie leży na linii teściowa ? synowa, ale na linii mąż ? jego matka. Jako synowe, w sposób bezpośredni, możemy wpływać na zachowanie teściowej w bardzo ograniczonym stopniu. Wytaczanie dział przeciwko niej jest bezcelowe i może doprowadzić jedynie do pogłębienia konfliktu, nie tylko z teściową, ale również z mężem. 45 Odpowiedź przez chaber05 2013-02-03 19:40:17 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Krysta słusznie zauważyła, że za granicą teściowa pracuje i to ją głównie zajmuje. Czytałam wypowiedź pewnej młodej Polki, żony Norwega. Była zniesmaczona, bo babcia na emeryturze i się na nich wypina, wnukiem nie zajmie. Tam nie ma takiego zwyczaju. Żenisz się, wychodzisz za mąż i radź sobie sam. Nie ma mieszkania u mamusi, nie ma pomocy mamusi. Jako ciekawostkę podam jedynie, że w Australii jest jeszcze gorzej. Tam niania kosztuje majątek. Narzekacie na polskie teściowe, a włoską to chcielibyście miec? To dopiero kosmos, mamusia z każdego kąta straszy. Te to potrafią synową ustawiac, spróbujcie męża od rodziny odciagac. Będzie wkurzony jak nie wiem co, a mamma jeszcze bardziej. 46 Odpowiedź przez betina2 2013-02-03 20:41:11 betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Bedac w Szwecji dosyc dlugi czas, mialam okazje poobserwowac stosunki rodzinne tam daje sie bardzo wiele (dobra szkola, rozwoj zainteresowan,sport itp.), ale tylko do jest to osobny nie wiem jak wielka chalupe by mieli rodzice, dziecko sie wyprowadza na stancje. A juz mieszkanie po slubie absolutnie samo w kwestii pomocy przy wnukach - to nie starzy rodzice tez wlasciwie nie licza na opieke dzieci - sa doskonale funkcjonujace sluzby socjalne, domy seniora nie inwestuja w dorosle juz dzieci, nie pozbywaja sie swojego dorobku na rzecz dzieci,wnukow, raczej przeznaczaja go na godna synowa-tesciowa praktycznie nie istnieje,brak punktow malo rodzinnie, ale za to bez latajacych tam sie podoba, 47 Odpowiedź przez Joga 2013-02-03 21:04:31 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-02-03 21:05:46) Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? krostka napisał/a:Niestety, wielu matkom zażyła relacja z synem rekompensuje brak relacji z małżonkiem. Uniezależnienie się syna oznacza dla nich utratę jedynej osoby, w której ulokowały swoje uczucia. Dlatego odejście syna napawa je lękiem i stanowi ogromne wyzwanie. Zaborczość względem syna i toksyczna relacja z synową, są więc raczej oznaką ich samotności niż słowa to właśnie przyczyna większości konfliktów, spełniona kobieta jako żona, jeśli ma wspólne pasje i świat z mężem nie będzie próbowała żyć, życiem młodych. Zajmie się swoim życiem i będzie po prostu napisał/a:Bedac w Szwecji dosyc dlugi czas, mialam okazje poobserwowac stosunki rodzinne tam daje sie bardzo wiele (dobra szkola, rozwoj zainteresowan,sport itp.), ale tylko do jest to osobny nie wiem jak wielka chalupe by mieli rodzice, dziecko sie wyprowadza na stancje. A juz mieszkanie po slubie absolutnie samo w kwestii pomocy przy wnukach - to nie starzy rodzice tez wlasciwie nie licza na opieke dzieci - sa doskonale funkcjonujace sluzby socjalne, domy seniora nie inwestuja w dorosle juz dzieci, nie pozbywaja sie swojego dorobku na rzecz dzieci,wnukow, raczej przeznaczaja go na godna synowa-tesciowa praktycznie nie istnieje,brak punktow malo rodzinnie, ale za to bez latajacych tam sie podoba,Ja chcę do Szwecji!!!!!! Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 48 Odpowiedź przez betina2 2013-02-03 21:31:32 betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Joga - promem, samolotem. Jezyk nie jest zbyt trudny..... Oczywiscie im jest latwiej - mieszkanie nie problem, zarobki nieporownywalne. Wydaje mi sie jednak, ze w duzej mierze podstawa jest nas gloryfikowanie rodziny, powoduje przymusy o ile nie zniewolenie. 49 Odpowiedź przez Joga 2013-02-03 21:37:58 Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? betina2 napisał/a:Wydaje mi sie jednak, ze w duzej mierze podstawa jest nas gloryfikowanie rodziny, powoduje przymusy o ile nie duch Matki-Polki, wiecznego szacunku dla starszych bo im się należy "z urzędu" i mądrości, której przybywa w raz z liczbą lat. Nie pomagają tłumaczenia, że matka tak samo jak o szczęście dzieci, powinna dbać o własne, szacunek powinien być obustronny a mądrość nie zależy od wieku, bo można żyć długo, dużo przeżyć i nie wyciągnąć żadnych wniosków i niczego się nie do Szwecji chyba tylko klimat mi nie odpowiada ale reszta na tyle kusząca, że kto wie .... Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 50 Odpowiedź przez marena7 2013-02-03 22:22:10 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Jak być teściową i nie zwariować?Zgadza się betina. Gloryfikacja "świętej" rodziny, cierpiętnictwa, "niesienia krzyża" na swoich plecach, poświęcenia.... Jak się odstaje od tego wzorca to się zasługuje na nas w Polsce, ktoś kto czerpie radość ze swojego życia, jest podejrzany. Należy się poświęcić i już. 51 Odpowiedź przez nokiaaa 2013-02-03 22:28:47 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2013-02-03 22:37:27) nokiaaa Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-02 Posty: 1,945 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Z tym szacunkiem do wieku...bardzo nie lubię jak pyskuje smarkata do starszej osoby. I nie chodzi mi tu o teściową, ale o dyskusje międzyludzkie. Pokolenie po-gimnazjalne jest straszne. Z drugiej strony starszy powinien szanować młodzież. Jeżeli taka teściowa manipuluje synową, to nie zdziwię się, że jej nerwy nie wytrzymają i emocje biorą górę, a wtedy dobre wychowanie się chowa. 'Netkobiety są kompasem w moim życiu'"mam czas dla każdego absurdu" 52 Odpowiedź przez Ewarg 2013-02-04 09:31:16 Ostatnio edytowany przez Ewarg (2013-02-04 09:56:46) Ewarg Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-15 Posty: 359 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? A ja uważam, że młode kobiety żądają dla siebie szacunku jednocześnie okazując pogardę i lekceważenie teściowej. Jestem podwójną teściową i szczerze przyznam się, że kosztuje mnie to sporo wysiłku. Każde spotkanie z synowymi to silne napięcie bo nigdy nie wiem, czy nie urażę jakimś słowem. Bo właśnie jak w wątku "ach ta teściowa" szartlo nosi się ze swoją inteligencją i elokwencją nad prymitywną teściową tak ja mam wrażenie, że jedna moja synowa i jej mama są takie same. Od jej matki, kiedy mój syn był jeszcze na studiach i nie byli nawet zaręczeni usłyszałam, ze one znają go lepiej niż ja. Wielokrotnie opowiadała jak to jej teściowa bez zapowiedzenia śmiała zjawić się u nie w domu i jak ją wyrzuciła. Do swoich rodziców jeszcze teraz jeździ na drugi koniec Polski co drugi tydzień a teścowej nie widziała od kilku lat mimo iż mieszkają w jednym mieście. Na pogrzeb teścia poszła "bo tak wypadało". Jak moja synowa mając taki wzorzec może być przychylna swojej teściowej? Młodzi mieszkają teraz u niej i nie mam szans odwiedzić ich, chyba, że spotkamy się w lokalu. Za dwa lata wprowadzą się do własnego i kiedy zaoferowałam naszą pomoc w wykańczniu i przy przeprowadzce moja synowa zrobiła wielkie oczy i nie odezwała się słowem. Nigdy nie rozmawiam z moimi synowymi o moich synach. Nie wtrącam się w to co i jak gotują, czy jak prowadzą dom. Jadę do nich to pomagam kiedy mnie o to poproszą. Nie przestawiam mebli, nie zaglądam w szafy i nie oceniam ich. Rozmawiamy o ciuchach, ich planach zawodowych. Nie gorszę się i nie oburzam kiedy myśla inaczej niż ja. Okazuję radość na wszystko co kupili i nawet nie zastanawiam się czy jest im to potrzebne. I to wciąż było za mało i źleZ młodszą było dość silne starcie i kosztowało nas wszystkich sporo nerw. Były łzy i długa rozmowa pomiędzy nami. Zadałam jej kilka pytań na które miała odpowiedziec sobie - jak byś się czuła gdyby twój mąż gardziłby i obgadywał twoją matkę? - jabyś się czuła gdyby żona twojego brata w łyżce wody topiła twoją mamę? - jabyś się czuła gdyby twój mąż wyrzucił za drzwi twoją matkę?Na koniec powiedziałam - Jestem matką twojego męża i jestem jaka jestem. Ja ciebie wychowywać nie będę bo jesteś dorosła. Nie mam ochoty cię zmieniać bo nie ja z tobą żyję i bardzo proszę aby dziłało to odwrotnie. skoro ja nie wtrącam się w wasze życie, nie kieruję wami i okazuję radość z waszej wizyty to proszę aby działało to w drugą strone. Proszę nie zastanawiać się dlaczego zrobiła to czy tamto, albo po co coś kupiłam itp. A już tym bardziej proszę nie próbować mnie wychowywać. Jeśli będziesz mnie izolować nie dasz szans na poznanie siebie, na uczestnictwo w waszym życiu to nie oczekuj że będę walczyc o twoje względy. Skoro w waszym życiu jest miejsce na twoja matkę to tak samo prosze o miejśce dla siebie bo niczym się od twojej mamy nie różnie. I nawet nie będę porównywać która z nas lepiej wychowała matką twojego mężą. Nie oczekuję miłości ale szacunku takiego samego jakiego oczekujesz aby mój syn okazywał twojej ... chyba, mam nadzieję, że młoda zrozumiała co nieco. matka, teściowa, babcia, macocha, eks i obecna nie obiecywał że będzie łatwo. 53 Odpowiedź przez marena7 2013-02-04 09:37:41 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Pytanie do młodych matek synów...Jak się zachowacie, gdy w przyszłosci wasz dorosły syn przyprowadzi do waszego domu dziewczynę i powie, że teraz będą razem mieszkać U NIEGO, to znaczy w jego dziecinnym pokoju?To dzisiaj dość powszechne. Widzę to w otoczeniu, a i na forum pełno takich historii. 54 Odpowiedź przez Bardolka 2013-02-04 09:44:46 Ostatnio edytowany przez Bardolka (2013-02-04 10:29:45) Bardolka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-23 Posty: 1,394 Wiek: 29 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? ewarg, nie generalizujmy, wiesz, ze ta dyskusja ma dwa fronty, sa tez takie synowe, o jakich piszesz. ale sa tez tesciowe zakochane w synusiach, z automatu skreslajace synowe, bo namieszaly w ich pieknym zyciu z synkiem na piedestale...kazdy kij ma dwa konce, nie tylko synowe sa niedobre, tesciowe nie sa z automatu zawsze madrzejsze, bardziej doswiadczone, nalezy sie im fura szacunku bo sa starsze i wydaly na swiat mlodego infanta w postaci męża. czasami sa bardziej przebiegle, zajadle i zle nastawione z samego zalozenia (moze mowie o sobie w jakies czesci, ale tesciowa krostki moim zdaniem to byla wlasnie taka osoba)...Ewarg - skoro nie możesz widywać się z synem, bo zabrania synowa (w twoim domniemaniu), to zastanów się, co na to twój syn. Widocznie mu tak dobrze. Skoro on jest taki dobry a synowa tak niedobra, to chyba stać go na to, żeby wyegzekwować na żonie spotkania z wami.(a piszę tak dlatego, że oczywiście czarną owcą jest synowa, synek niewinny. A najczęściej problemy wynikają z nieokreślonej postawy syna-męża. Ja - czy chciałam czy nie chciałam - musiałam przywyknąć do tego, że mój mąż nie zostawi swojej matki samej, bo nie byłoby jej stać na samodzielne utrzymanie siebie oraz domu. Teściowa co prawda uważa, że naszym obowiązkiem jest nianczenie jej w wieku 53 lat i bynajmniej nie jest nam wdzięczna za jakieś przejawy naszej troski o nią, wręcz uważa, że to za mało, bo np w niedzielę jedziemy na narty a ona biedna zostaje sama w domu, albo nie poodkurzałam jej w sobotę w pokoju jak odkurzałam u siebie, ale to inna, długa historia). Gdy Ty i Ja, cały świat jest dla nas ... 55 Odpowiedź przez Ewarg 2013-02-04 10:58:26 Ewarg Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-15 Posty: 359 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Bardolka - gdzie napisałam, że nie mogę widywac się z synem bo zabrania tego synowa? Napisałam, że nie mam teraz szans odwiedzić młodych bo mieszkają u rodziców młodej (chodziło mi o brak warunków mieszkaniowych).Syna widuję, synową rówież - czasami przyjadą oboje, czasami sam syn. Często rozmawiamy przez telefon. Bardolka - przeczytaj dokładnie moją wypowiedź. - nie krytykuję synowej - opisałam jaki wzorzec dostała od swojej matki i o naszej rozmowie kiedy czułam, że nasze relacje zmierzają w złym kierunku. I owszem, ciągle pracuję nad naszymi spotkaniami bo nie znam jej zbyt dobrze a wiem, że tak jak każda młoda kobieta jest zapatrzona we własną matkę i takie powinny być i teściowe. A one takie nie są. MATKI NIE SĄ TAKIE SAME tak jak i ludzie nie sa tacy sami. Można mieć podobne podejście, poglądy ale rózne charaktery. matka, teściowa, babcia, macocha, eks i obecna nie obiecywał że będzie łatwo. 56 Odpowiedź przez betina2 2013-02-04 14:49:54 betina2 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: emeryt Zarejestrowany: 2012-11-04 Posty: 600 Wiek: odpowiedni Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Pytanie do młodych matek synów...Jak się zachowacie, gdy w przyszłosci wasz dorosły syn przyprowadzi do waszego domu dziewczynę i powie, że teraz będą razem mieszkać U NIEGO, to znaczy w jego dziecinnym pokoju?To dzisiaj dość powszechne. Widzę to w otoczeniu, a i na forum pełno takich jestem co prawda mloda matka, wrecz przeciwnie, ale temat mi synowa pomieszkiwala u mego syna "w pokoiku dziecinnym" najpierw sporadycznie, z czasem stalo sie to powiem , ze bylam mnie, te wchodzenie i wychodzenie "cichcem". Nie bardzo wiedzialam jak sie zachowac - nie chcialam "burzyc zwiazku", a z drugiej strony stalo sie to meczace jak czasami wpadalysmy na to chyba z rok czasu - zaczelam z lekka czuc sie jak intruz we wlasnym koncu wzielam syna "za twarz" i poprosilam, zeby cos z tym tym wszystkim najbardziej mnie wkurzalo, ze stalo to sie tak mimochodem,takie "ciche, przejecie".Sprawa niejako rozwiazala sie sama - zwolnilo sie mieszkanie po babci i sie wiem jednak co by sie zadzialo, gdyby tego mieszkania nie bylo. Oni byli w tym czasie bez forsy, swiezo po studiach, tak ze stancja nie wchodzila w mnie teraz, jak synowa broni swego terytorium jak lwica (jest bardzo domowa), a wczesniej tak swobodnie dysponowala ale to Bogu dzieki poza nigdy nie mialam zamiaru mieszac jej w garnkach - moje wlasne wystarczajaco mnie nudza. 57 Odpowiedź przez Anik38 2013-02-04 14:57:44 Anik38 Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-08 Posty: 906 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Jest jeszcze jedna rzecz, której nauczyłam się od teściowej, matki dwóch można być "zapleczem" dla syna. Młode i nieco starsze małżeństwa czasami się kłócą, trzaskają drzwiami i "wracają" do rodziców. A mamusie wtedy wycierają synkom nosy i przykrywają ich kołderką w misiaczki. Jednym słowem, NIE WOLNO synka przetrzymywać w swoim domu, nocować go w jego dziecinnym pokoju, gdy pokłóci sie ze swoją matki nie może być azylem dla mężczyzny. On z tego domu wyszedł, gdy się ożenił. Może matka poczęstować go obiadem i nawet wysłuchać (bez komentarza), ale ma wrócić do SWOJEGO domu. A jak nie, to może przeczekać swoje fochy na dworcu, albo u kumpla, nigdy u matki. To jest jakieś symboliczne, te zamknięte drzwi domu matki. Bez tego zamknięcia mężczyzna nie dorasta. Otwartch mamusinych drzwi nie wybaczy też żadna bardziej to czuję niż rozumiem, ale przyjęłam tę zasadę w zamknięte drzwi dotyczą też córek. Do głowy by mi nie przyszło wracać do mamy, pomimo, ze mam z nią dobry (a raczej poprawny) kontakt. O dziwo, jak mój mąż przegiął jeden raz dobrze, to zgarnęłam dzieci i poszłam do.... teściowej, pomimo, że jest mamusią synusia, i tak do końca to się z nią nie po kilku dniach bo widziałam, że uważa, że jak mąż kiwnął palcem to ja mam do niego lecieć, bo przemieszkać w mieszkaniu znajomych, niż iść do mojej mamy, gdzie miejsca jest dużo."Dobra teściowa powinna (góra po miesiacu od ślubu syna) udać się na wysoką górę, położyć się na szczycie i umrzeć dla dobra młodych."Czyli dobra teściowa to martwa teściowa 58 Odpowiedź przez Joga 2013-02-04 15:06:41 Ostatnio edytowany przez Joga (2013-02-04 15:10:52) Joga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-03 Posty: 1,027 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Pytanie do młodych matek synów...Jak się zachowacie, gdy w przyszłosci wasz dorosły syn przyprowadzi do waszego domu dziewczynę i powie, że teraz będą razem mieszkać U NIEGO, to znaczy w jego dziecinnym pokoju?To dzisiaj dość powszechne. Widzę to w otoczeniu, a i na forum pełno takich ja jestem na początku drogi, moje dzieci są małe i sama mieszkałam, bez ślubu z moim mężem ale:- byliśmy niezależni finansowo- wynajmowaliśmy mieszkaniei to jest to czego będę wymagała od własnych dzieci, jeśli się usamodzielnią mogą mieszkać razem z dziewczyną/chłopakiem bez ślubu, inna wersja nie wchodzi w grę ABSOLUTNIE nawet jeśli to będzie miłość jego/jej życia Sami wyznajemy zasadę - i tego będziemy starali się nauczyć nasze dzieci - najpierw samodzielność: praca, mieszkanie, pieniądze, później związki i dzieci - najlepiej planowane i chciane a nie "z przypadku" bo to wg mnie znaczy odpowiedzialnośćbetina2 napisał/a:Nie powiem , ze bylam mnie, te wchodzenie i wychodzenie "cichcem". Nie bardzo wiedzialam jak sie zachowac - nie chcialam "burzyc zwiazku", a z drugiej strony stalo sie to meczace jak czasami wpadalysmy na to chyba z rok czasu - zaczelam z lekka czuc sie jak intruz we wlasnym co napisałam wyżej to żeby uniknąć tego co betina2 miałaś przez rok, dla mnie niewyobrażalne i w tym temacie mam "zero tolerancji". Sama wolność jest tylko możliwością. Ja odpowiadam za to, do czego jej użyję. Używanie wolności jest zawsze ryzykowne, dlatego, że nie mamy daru widzenia przyszłości. Ale na tym też polega przyjemność życia, że trzeba coś wybrać. 59 Odpowiedź przez Anik38 2013-02-04 15:54:09 Anik38 Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-08 Posty: 906 Odp: Jak być teściową i nie zwariować? marena7 napisał/a:Pytanie do młodych matek synów...Jak się zachowacie, gdy w przyszłosci wasz dorosły syn przyprowadzi do waszego domu dziewczynę i powie, że teraz będą razem mieszkać U NIEGO, to znaczy w jego dziecinnym pokoju?To dzisiaj dość powszechne. Widzę to w otoczeniu, a i na forum pełno takich mój jeszcze mały, ale postaram się tak wychować, żeby wiedział, że jak chce mieszkać z dziewczyną to na swoim, więc mam nadzieję, że takiej sytuacji nie będzie. 60 Odpowiedź przez Szarlot 2013-02-04 17:19:22 Szarlot Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-30 Posty: 188 Wiek: dojrzały;) Odp: Jak być teściową i nie zwariować? Ewarg napisał/a:Bo właśnie jak w wątku "ach ta teściowa" szartlo nosi się ze swoją inteligencją i elokwencją nad prymitywną teściową tak ja mam wrażenie, że jedna moja synowa i jej mama są takie strasznie Cię poruszył mój post, skoro "opisujesz" mnie nawet w innych wątkach. Na szczęście nie każdy to, co napisałam rozumie tak jak Ty. Ale okej, mnie możesz sobie oceniać, w końcu to forum, ale widzę, że chyba nawet znasz moją Mamę i wiesz jak się zachowuje w stosunku do Teściowej, skoro piszesz, że Twoja synowa i jej mama są takie same. Zdaje się, że nadinterpretacja to Twoja specjalność.
Katarzyna Miller pragnie odczarować relacje na linii teściowa-synowa, które, jeżeli wierzyć dowcipom, nie mogą być serdeczne. Jak zatem komunikować się mamą ukochanego, by nic nie zgrzytało? Goszcząca w Dzień Dobry TVN psycholog odpowiedziała na nurtujące naszych widzów pytania.
Forum: Noworodek, niemowlę [edytowano przez moderatora] Zaczęliśmy się smiać z moim m. jak to było przez te 9 m-cy i tuż po… To szalony okres w życiu. U nas bardzo piękny i radosny, aczkolwiek różnie to bywa… DZIECINoworodek, niemowlęJak urodzić i nie zwariować? Angina u dwulatka Mój Synek ma 2 lata i 2 miesiące. Od miesiąca kaszlał i smarkał a od środy dostał gorączki (w okolicach +/- 39) W tym samym dniu zaczął gorączkować mąż –... Czytaj dalej → Skubanie paznokci – Co robić, gdy dziecko skubie paznokcie? Może wy macie jakieś pomysły, Zuzanka od jakiegoś czasu namiętnie skubie paznokcie, kiedyś walczyłam z brudem za nimi i obcinaniem ich, a teraz boję się że niedługo zaczną jej wrastać,... Czytaj dalej → Mozarella w ciąży Dzisiaj naszła mnie ochota na mozarellę. I tu mam wątpliwości – czy w ciąży można jeść mozzarellę?? Na opakowaniu nie ma ani słowa na temat pasteryzacji. Czytaj dalej → Czy leczyć hemoroidy przed porodem? Po pierwszej ciąży, a bardziej porodzie pojawiły się u mnie hemoroidy, które się po jakimś czasie wchłonęły. Niestety teraz pojawiły się znowu. Jestem w 6 miesiącu ciąży i nie wiem,... Czytaj dalej → Ile kosztuje żłobek? Dziewczyny! Ile płacicie miesięcznie za żłobek? Ponoć ma być dofinansowany z gminy, a nam przyszło zapłacić 292 zł bodajże. Nie wiem tylko czy to z rytmiką i innymi. Czy tylko... Czytaj dalej → Pytanie do stosujących zastrzyki CLEXANE w ciąży Dziewczyny mam pytanie wynikające z niepokoju o clexane w ciąży. Biorąc od początku ciąży zastrzyki Clexane w brzuch od razu zapowiedziano mi, że będą oprócz bolesności, wylewy podskórne, sińce, zrosty... Czytaj dalej → Mam synka w wieku 16 m-cy. Budzi się w nocy o stałej porze i nie może zasnąć. Mój syn budzi się zawsze o 2 lub 3 w nocy i mimo podania butelki z piciem i wzięcia do łóżka zasypia dopiero po ok. 2 godzinach. Wcześniej dostawał w... Czytaj dalej → Dziewczyny po cc – dreny Dziewczyny, czy któraś z Was miała zakładany dren w czasie cesarki? Zazwyczaj dreny zdejmują na drugi dzień i ma on na celu oczyszczenie rany. Proszę dajcie znać, jeśli któraś miała... Czytaj dalej → Meskie imie miedzynarodowe. Kochane mamuśki lub oczekujące. Poszukuję imienia dla chłopca zdecydowanie męskiego. Sama zastanawiam się nad Wiktorem albo Stefanem, ale mój mąż jest jeszcze niezdecydowany. Może coś poradzicie? Dodam, ze musi to... Czytaj dalej → Czy to możliwe, że w 15 tygodniu ciąży?? Dziewczyny!!! Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Wczoraj wieczór przed kąpielą zauważyłam przezroczystą kropelkę na piersi, ale niezbyt się nią przejełam. Po kapieli lekko ucisnęłam tą pierś i... Czytaj dalej → Jaką maść na suche miejsca od skazy białkowej? Dziewczyny, których dzieci mają skazę białkową, może polecicie jakąś skuteczną maść bez recepty na suche placki, które pojawiają się na skórze dziecka od skazy białkowej? Czym skutecznie to można zlikwidować? Czytaj dalej → Śpi albo płacze – normalne? Juz sama nie wiem co mam myśleć. Mój synek ma dokładnie 5 tygodni. A mój problem jest taki, że jak mały nie śpi, to płacze. Nie mogę nawiązać z nim... Czytaj dalej → Wielotorbielowatość nerek W 28 tygodniu ciąży zdiagnozowano u mojej córeczki wielotorbielowatość nerek – zespół Pottera II. Mój ginekolog skierował mnie do szpitala. W białostockim szpitalu po usg powiedziano mi, że muszę jechać... Czytaj dalej → Ruchome kolano Zgłaszam się do was z zapytaniem o tytułowe ruchome kolano. Brzmi groźnie i tak też wygląda. dzieciak ma 11 miesięcy i czasami jego kolano wyskakuje z orbity wygląda to troche... Czytaj dalej →
© KADR Film Studio http://sfkadr.com/en/movies/24/jak-byc-kochana.htmlDirector: Wojciech Jerzy HasProduction year: 1963
Strach przed powrotem do zawodowych obowiązków po dłuższej przerwie i nauka organizowania swojego nowego życia – to tylko niektóre przeciwności, z którymi muszą się zmierzyć kobiety, które po urodzeniu dziecka zamierzają wrócić do pracy w branży marketingowej. Dla młodych mam niezwykle ważne jest wsparcie koleżanek z branży – tych które doradzą, popchną do przodu i wesprą dobrym słowem. O swoich doświadczeniach opowiadają nam: Małgorzata Jeziórska z Wavemaker, Żanetta Madaj z Garden of Words, Agata Siporska z Jet Line, Joanna Bosakirska z Media Direction OMD, Danuta Godłoza z Plej, Sylwia Kaczorowska z agencji Ancymony, Julia Kałużyńska z Bluerank, Irena Zobniów z Insightland, Anna Żylińska z e-point SA. Małgorzata Jeziórskabusiness communications director w Wavemaker „- Śpij, kiedy dziecko śpi!- Tak, a gotować i sprzątać będę wtedy, kiedy ono też będzie gotować i sprzątać…”Tak zwykłam odpowiadać na wszelkie „złote rady”, które podrzucano mi jako świeżo upieczonej młodej mamie. Dlatego teraz rad ‘sensu stricto’ dawać się nie odważę, ale pozwolę sobie – z okazji Dnia Matki – złożyć życzenia. Mamom życzę, aby po powrocie do pracy były pewne swojej wartości jako pracownika. Żeby uwierzyły, że nawet roczna przerwa w pracy to nie wyrwa w życiorysie, że wiedza nie wyparowała im bezpowrotnie z głowy, a one nie cofnęły się w rozwoju do poziomu swojego „bąbelka” ;). Wiedzę merytoryczną da się relatywnie szybko uzupełnić, w przeciwieństwie do wielu miękkich kompetencji, które zdobywamy jako matki, a których nie da się w takim stopniu wyćwiczyć nawet na najlepszych szkoleniach teoretycznych. Macierzyństwo wyposaża nas w zestaw bardzo przydatnych umiejętności w naszej branży, chociażby takich jak: planowanie i organizacja, zarządzanie czasem, multitasking, umiejętności negocjacyjne i mediacyjne, komunikacja i wywieranie wpływu, niespotykane wręcz pokłady cierpliwości. Nie twierdzę, że każda z nas z automatu posiadła wszystkie te cechy na raz, ale idę o zakład, że chociaż jedna z tych cech jest Waszą nowo odkrytą „super-mocą” – sięgajcie więc po nią także w pracy! Tatom życzę, aby częściej korzystali z możliwości wzięcia urlopu „tacierzyńskiego”. Oprócz jedynej w swoim rodzaju szansy na spędzenie tego wyjątkowego czasu z dzieckiem, możecie wesprzeć swoje partnerki i pośrednio zadbać o ich karierę zawodową. A w długofalowej perspektywie – przyczynić się do przełamywania stereotypów i wyrównywania szans na rynku pracy dla wszystkich kobiet, w konsekwencji za parę lat – także dla Waszych córek… Pracodawcom życzę, aby porzucili stereotypowe skojarzenie, że „młoda mama = wieczne L4”, tylko dostrzegli wyjątkowy potencjał matek. I nie chodzi tu tylko o wspomniany przeze mnie wcześniej wyjątkowy zestaw miękkich kompetencji. Trudno bowiem znaleźć pracownika równie skutecznie opierającego się pokusom „ploteczek przy kawie”, a skupionego na pracy i realizacji zadań w sposób jak najszybszy, czy równie zmotywowanego do poszukiwania jak najefektywniejszego sposobu wykonania zadania. W aktualnej sytuacji, wszystkim – niezależnie czy są rodzicami, czy nie – życzę po prostu zdrowia i szybkiego powrotu do normalności. Niech nowa rzeczywistość i doświadczenia pracy zdalnej przekują się dla wszystkich w nowe pozytywne możliwości zawodowe i prywatne. Żanetta MadajCSR & corporate account director, Garden of Words Nasza branża jest trudna dla mam – wymagająca i nieprzewidywalna. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie kryzys (pewne jest tylko to, że będzie to w piątek o :)). Wszystkim mamom/przyszłym mamom z branży bym poleciła przede wszystkim słuchać siebie. To od nas powinno zależeć, kiedy i jak wrócimy po macierzyńskim do pracy. Ja, mama dwójki małych dzieci (czterolatka i półtorarocznej córki), wróciłam praktycznie od razu. Ani przez chwilę nie żałowałam szybkiego powrotu, ale tylko dlatego, że to była moja decyzja. Firma dała mi pełną swobodę – pracy w elastycznych godzina, w niepełnym wymiarze i oczywiście zdalnie. Wszyscy wiedzieli, że wrócę dość szybko, ale nikt (nawet ja) nie spodziewał się, że zasiądę do służbowego maila po 30 dniach. Akurat ja tego potrzebowałam, możliwość oderwania się na chwilę myślami od pieluch była mi potrzebna. Wiele osób patrzyło na mnie negatywnie z tego powodu. Myślę, że za rzadko mówi się głośno o tym, że można spełniać się jako rodzic, a jednocześnie nie rezygnować z pracy, nie zatrzymywać się, a jedynie zwolnić nieco zawodowe obroty. Praca nie musi stać w opozycji do dobrego macierzyństwa. Ludzie wokoło mają radę na wszystko – powinnaś szybko wrócić do pracy/powinnaś zostać dłużej z dzieckiem, kąp często/kąp rzadko itp. Jednak tylko świadomie podejmując decyzję można być najlepsza wersją samej siebie jako matki. Nie sfrustrowanej, robiącej coś wbrew własnej woli, tylko po to, by zadowolić ambicje innych. Warto dobrze zastanowić się przed pójściem na macierzyńskie i ustalić zasady powrotu do pracy, jednak zostawić sobie furtkę (tak na wszelki wypadek). Może być tak, że dziecko zmieni całkowicie świat i młoda mama deklarująca szybki powrót do pracy będzie chciała zostać w domu dużo dłużej niż zakładała, lub (jak ja) będzie potrzebowała wrócić wcześniej… Niezależnie od tego, jak długo mama będzie przebywać na macierzyńskim, powrót będzie bardzo stresujący. Dobrym sposobem na odnalezienie się na początku jest praca na część etatu, elastyczne godziny złagodzą szok u mamy i dziecka i pozwolą łatwiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Agata Siporskadział inwestycji w Jet Line, w którym odpowiada za ogólnopolską sieć cyfrowych nośników MORE Kiedy wszystkie trzy: moja córka, moja praca i ja jesteśmy spokojne i zadowolone? Jestem bardzo towarzyska, uwielbiam przebywać wśród ludzi, praca zawsze sprawiała mi przyjemność. Decyzja o dziecku = przerwie w pracy zawodowej – była świadoma i zaplanowana. Jestem mamą Oliwki od 3,5 roku. Wróciłam do pracy, gdy Oliwka miała niewiele ponad rok, a ja – miałam ogromne wsparcie teściów. Najbardziej bałam się tego, czy czegoś nie przegapię, bo ten mały człowiek zmieniał się każdego dnia. Bardzo nie chciałam nic stracić. Czy pierwsze słowo usłyszy Babcia, czy ja? Czy Oliwia zrobi pierwszy krok przy mnie, czy dostanę filmik nagrany przez Dziadków? Czy nie będzie bardziej przywiązywała się do Dziadków niż do nas? Dziś wiem, że więź łącząca dziecko z rodzicami jest tak silna, że nawet wszystkie „pierwsze” momenty Oliwka zatrzymała dla mnie. Nie dowiadywałam się o nich z filmików czy rozmów telefonicznych, a doświadczałam ich osobiście. Uspokoiłam się: decyzja o powrocie do pracy była dobra. Jestem szczęśliwą mamą zdrowego szkraba i spełniam się zawodowo. Pełnia szczęścia! No i z tak naładowanymi bateriami, niedługo po powrocie do pracy postanowiłam… ją zmienić. Przyznaję, wszędzie słyszałam, że to szaleństwo! No bo małe dziecko, a tu nowe wyzwania, obowiązki. A to była kolejna dobra decyzja. Zmiana pracy, a właściwie powrót do znanego mi już otoczenia był strzałem w 10! Dostałam wielkie wsparcie na starcie w nowej – starej pracy. Ogromną wyrozumiałość i motywację, aby dać z siebie wszystko, kiedy jestem w pracy, a etat mamy zostaje w domu. Było mi łatwiej, bo niezwykle pomagali i pomagają nam moi Teściowie. Mój komfort pracy, spokój, że Oliwce nie dzieje się krzywda. To w wielkiej mierze ich zasługa, bardzo to doceniam. I tak pięknie płynął sobie czas aż do marca 2020 r., czyli pierwszego lockdownu. Mimo gotowości dziadków do dalszej pomocy, Oliwka została ze mną w domu. Lęk był ogromny, nie chcieliśmy narażać teściów, bo mój mąż codziennie chodził do pracy. I szczerze? Dopiero ta rzeczywistość zweryfikowała utopijne w teorii wizje. Okazało się, że godzenie pracy z opieką nad małym dzieckiem jest jakimś szaleństwem. Oliwka jest dzieckiem bardzo energicznym i nie była jeszcze na etapie zajmowania się zabawą – sama… Ona potrzebowała mnie, ja potrzebowałam skupić się na pracy, męża potrzebowała jego praca. Było, nazwijmy to, interesująco. A właściwie nie, nazwijmy to tak, jak było. Było bardzo ciężko. Minimalne zaangażowanie w ciągu dnia przeradzało się w nadrabianie na drugiej zmianie. Pracowałam, kiedy Oliwka spała lub wieczorem, kiedy zajmował się nią mąż. Więc z ogromną radością wróciłam do pracy w pierwszym możliwym terminie i do dziś staram się unikać pracy zdalnej. Kocham moje dziecko nad życie, ale pracować chcę poza domem, a w domu zajmować się domem. Wtedy wszystkie trzy: moja córka, moja praca i ja jesteśmy spokojne i zadowolone. Joanna Bosakirskachief business director, Media Direction OMD Możesz wszystko – tylko nie wszystko na raz Jak pogodzić „onlajny”, obiady, librusy, prace domowe z „nudzimisie”, „mogęchwilepograć”, „terazmamprzerwęchcecośzjeść”, „jużwszystkoodrobiłam/łem” z prezentacją strategii dla klienta? Dobre pytanie. Zadałam sobie je pewnie z 1 764 763 razy, milion spraw w tej samej chwili, myślisz, że znalazłam odpowiedź? Nope. Kiedyś myślałam – spokojnie Joanna, nie denerwuj się, udawaj, że nie słyszysz – ale to nie pomaga, ani na krótszą, ani na dłużą metę. ;) A już w ogóle od marca 2020 wszystko się zmieniło, nagle z moimi „zgredkami” utknęliśmy (tak, wiedzą, że tak na nich mówię) i spotkaliśmy się o 7 rano… w korytarzu. Hello, żadne nie wychodzi, nikt nie biega, szukając zeszytu od biologii, nie ma afery z powodu braku kluczyków do samochodu. Masakra, co teraz? Muszę to jakoś ogarnąć, pomyślałam. Potrzebuję kawy, potrzebuję ciszy, potrzebuje spokoju, ratunkuuuuuuu!!! Po pierwsze: Ja MATKA tu rządze from 9 to 5Moje obowiązki, jako matki, porównałam do tego, co robię na co dzień, do rodzina – mój w pracy nie ma zmiłuj – ma być pełna MAMA, Wy DZIECI, My LUDZIE. A że ludzie mają swoje potrzeby, zasługują także na przyjemności. Szczególnie matka zamknięta w domu z dziećmi. Jak znaleźć czas na pracę i na chwilę przyjemności? Czy w ogóle można to połączyć? Sure! Trochę trwało, zanim się siebie nauczyliśmy, zanim znaleźliśmy przestrzeń dla każdego, zanim nie ustaliliśmy pewnych reguł gry, zanim nie nauczyliśmy się, że każde z nas zasługuje na przyjemności, mama też. ;) Po drugie: Małe przyjemności to podstawaPrzyjemność przez lata była postrzegana jako coś niewłaściwego, może nawet niestosownego. Matka i przyjemność? Jaka przyjemność? Co to za fanaberia, a posiadanie dzieci, słodziutkich dzidziutków to nie jest największa przyjemność dla matki? Był kiedyś taki moment, że pomyślałam sobie, że skoro już jestem matką, to chyba w ogóle wolno mi mniej… Tak, jakbym przeszła do jakieś innej kategorii: matka = dzieci = troska = dom = odpowiedzialność poziom sto! Tak, jakby suma tych pojęć wykluczała przyjemność i skupienie uwagi, chociaż przez chwilę, na sobie. Może zabrzmi to brutalnie (wszyscy faceci teraz pewnie łapią za zszywacz, żeby rzucić w ekran ze złości), żeby być fajną mamą, żoną, kochanką, kobietą przede wszystkim trzeba myśleć o sobie w każdym aspekcie. W życiu każdej z Nas nic nie jest dane raz na zawsze, o wszystko na czym Ci zależy na pewno musiałaś walczyć. O poczucie szczęścia i spełnienia też musisz zawalczyć. Możecie pomyśleć teraz, sooo obvious, wiadomo, każdy to wie, co to za rada, ale jednak jakoś tak głupio dać sobie na to przyzwolenie. Łatwiej jest się zmęczyć, zachetać, zatyrać, smucić, nawet wzbudzić współczucie. Po trzecie: Matko Polko, bezwstydnico!Nie, nie, nie! Nie daj się, nie zgadzaj się na to, rozmawiaj sama ze sobą. Bądź egoistką, bezwstydną hedonistką. Jestem wielką fanką Sex and the City, a Samanta jest moją faworytką, dlatego w ślad za nią powtarzam i zachęcam do powtarzania Waszym bliskim za każdym razem, kiedy przyjdzie dzidziutek z prośbą, z czułością i uśmiechem #5 odpowiedzcie: I'm gonna say the one thing you aren't supposed to say. I love you... but I love me more. Zadowolona i szczęśliwa matka to spokojna, mądra i silna kobieta. Przypomnij sobie jaką jesteś fajną dziewczyną i codziennie znajdź czas, żeby tę „fajowość” podkręcać i pielęgnować. Córki, Matki, Teściowe – Wszystkiego najlepszego dzisiaj dla nas! Danuta Godłozahead of HR, Plej Powrót do pracy po urlopie macierzyńskim to chyba dla każdej mamy duży stres i niepewność. W naszej, tak bardzo dynamicznej branży, nierzadko wymagającej pracy projektowej w niestandardowych godzinach, zdaje się to jeszcze trudniejsze. Czy odnajdę się w nowym środowisku? Tak wiele zmieniło się od chwili, kiedy ostatni raz siedziałam przy swoim biurku, wielu nowych pracowników, czasem nowe biuro, nowy tryb pracy, nowy szef… Czy dam sobie radę? Przez wiele miesięcy byłam poza rynkiem, nie uczestniczyłam w bieżących projektach, moją głowę zajmowały inne obowiązki. Jak uda mi się pogodzić intensywną pracę z opieką nad nadal małym i wymagającym dzieckiem? Dochodzą trudne wybory: opiekunka, żłobek, babcia? Całkiem nowy plan dnia, konieczność zorganizowania sobie „życia” niejako na nowo… Która z nas nie zarwała kilku nocy, czy nawet tygodni przed powrotem do pracy, zmagając się z tymi pytaniami? Nie ma na nie oczywistej odpowiedzi. Sytuacja każdej z nas jest indywidualna. Są jednak 3 rzeczy, które z mojej perspektywy były kluczowe i decydujące o powodzeniu tego, nazwijmy to wprost, projektu powrotu do pracy w nowej roli: Matki Pracującej. Po pierwsze: wsparcie To oczywiste, że wsparcie partnera, rodziny ma tu ogromne znaczenie. Ale równie ważny jest zgrany zespół. Taki, z którym nie zerwało się kontaktu w czasie nieobecności w pracy, podtrzymując relacje i cały czas będąc mniej więcej na bieżąco z tym, co dzieje się w firmie. Ludzie, którzy nas przywitają po powrocie, wykażą się empatią i zrozumieniem dla naszych emocji i tego, że rzeczywiście trzeba będzie nas od nowa wdrożyć w pracę, okazać cierpliwość, osadzić w zespole, itp. Tu kluczową rolę odgrywa bezpośredni przełożony, team, do którego się wraca, ale i HR-y, które wraz z przełożonym planują powrót młodej mamy do pracy, a samej mamie dostarczają informacji, pomagają przejść przez formalności i są otwarte na jej decyzje. Po drugie: plan Czyli przemyślenie podziału obowiązków i logistyki związanej z opieką nad dzieckiem/dziećmi od momentu powrotu do pracy. Osobiście nie wyobrażam sobie powrotu do obowiązków służbowych przy zachowaniu dotychczasowych obowiązków przy dziecku, ponieważ moja praca wymaga ode mnie pełnego zaangażowania. Partner, który dzieli te obowiązki z Tobą, to skarb, ale nie zawsze taki podział jest możliwy, a czasem po prostu jest niewystarczający. Pomoc dziadków lub niani to dodatkowe rozwiązania, które warto przemyśleć, jeśli nie na co dzień, to przynajmniej w sytuacjach awaryjnych typu: nagły call z klientem po 17, spotkania rekrutacyjne w niestandardowych godzinach albo z drugiej strony: choroba dziecka, zamknięcie żłobka itp. Warto porozmawiać z szefem, co o tym myśli, na jaką pomoc i poziom zrozumienia możemy liczyć w takich sytuacjach. W Plej jesteśmy w tym obszarze szczególnie elastyczni i wyrozumiali, bo u nas ten czynnik ludzki i to, żeby widzieć w sobie i innych człowieka, a nie jedynie pracownika / podwładnego / szefa jest priorytetem od zawsze, a że pracuję tu już 13 lat i 2 razy wracałam z macierzyńskiego, mogę potwierdzić, że nie są to puste słowa. Oczywiście, nie redukuje to stresu w 100%, ale na pewno bardzo pomaga. Po trzecie: wyrozumiałość Wyrozumiałość przede wszystkim dla siebie. Dla nowych emocji, jakie będą się rodzić na styku ja-dom-praca, dylematy związane z koniecznością połączenia nowej roli z pozostałymi, znalezienia dla niej miejsca… Szybko pojawiają się pierwsze wątpliwości: czy jestem dobrą matką, jeśli moje dziecko spędza w przedszkolu więcej czasu niż ja w swojej pracy? Kiedy znaleźć czas dla siebie, na hobby, sport, dalszą edukację? Na ile wyrozumiali będą moi koledzy, kiedy nie będę już tak dyspozycyjna jak kiedyś? Warto na nowo przemyśleć, co jest dla nas ważne i wyznaczyć granice. Nie zawsze te granice spotkają się z akceptacją i zrozumieniem najbliższych, współpracowników i szefa. Pamiętajmy jednak, że w tej całej masie obowiązków kluczowe znaczenie mają nasze potrzeby – niezależnie czy zdecydujemy poświęcić się macierzyństwu i wybierzemy pozostanie w domu ewentualnie pracę, która nie będzie wymagała od nas zaangażowania po godzinach, czy zdecydujemy się poświęcić się karierze, działalności społecznej, naukowej, gdzie wychowanie dziecka zejdzie na drugi plan. Czy zawsze mamy tylko te dwa wybory? Nie. Ale zawsze te dwie role będą balansowały, będą się czasem wykluczały, czasem uzupełniały. To pewnie truizm, ale dopóki nie określimy, co jest dla nas najważniejsze i gdzie są granice, trudniej nam będzie poczuć się zarówno dobrymi matkami, jak i dobrymi pracownikami. I znów polecam tu rozmowę z szefem. Może za nim/za nią stoją lub stały podobne dylematy? Może ma już gotowe rozwiązania albo jest w stanie wspólnie z Wami je wypracować? A może samo to, że Was wysłucha będzie dla Was kojące, a dla niej/dla niego będzie źródłem większej wiedzy o tym, w jaki sposób lepiej zrozumieć Wasze motywacje. Jako doradca, manager i szef HR z doświadczenia wiem, że warto takie rozmowy przeprowadzać. I choć nie zawsze udaje się znaleźć wspólnie rozwiązanie, to taka szczerość wnosi w relację, także zawodową, dojrzałość i zaufanie. PS: Wypowiedź dla Was pisałam na home office w dniu, kiedy dwójka moich dzieci obudziła się rano z katarem i musiała zostać w domu. Jedną ręką piszę, drugą ocieram łzy z powodu nabitego siniaka, chwilę później nalewam zupę pomidorową, przygotowując status budżetowy dla zarządu, na koniec prowadzę spotkanie rekrutacyjne, podczas którego mój młodszy syn decyduje się pochwalić swoim rysunkiem i siada mi na kolanach. Pandemia wniosła w życie matek i ojców, nowe wyzwania… Ale to już temat na inny artykuł. :) Z okazji Dnia Matki życzę nam wszystkim jak najlepszego godzenia wielu ról, które realizujemy w życiu, oraz zrozumienia i wyrozumiałości dla siebie nawzajem – w środowisku zawodowym i prywatnym. Sylwia Kaczorowskasenior copywriter w agencji Ancymony Praca zdalna z 3-letnią Polką? Luz, przecież mamy nianię – myślałam. Nie przewidziałam, że znajdziemy się na kwarantannie. Pozbawieni pomocy, przez kilka dni musieliśmy radzić sobie z mężem sami. Reglamentowane bajki z Netfliksa nagle wjechały na całego, a my dorobiliśmy dodatkowe certyfikaty do specjalizacji z logistyki (ma ją większość rodziców). Na przykład certyfikat potwierdzający skillset multiogarniacza z funkcją bilokacji (smażę Polce naleśniki w kuchni, ale jedną nogą – i uchem – jestem na spotkaniu w salonie). Albo certyfikat błyskawicznego wyciszania mikrofonu na Teamsach, gdy dziecko radośnie (i głośno) komunikowało potrzeby fizjologiczne akurat w trakcie wideokonferencji („Mama, kupa. KUPAAAA!”). Do tego dyplom przez duże OM, a nawet OMMMMM, za wybitne osiągnięcia w dziedzinie trzymania f****w za zębami. W czym zdecydowanie pomagało wieczorne prosecco (czy 23:00 to nadal wieczór?). Bo od rana cała zabawa zaczynała się od nowa… PS Polka, kocham Cię! Julia Kałużyńskahead of social media, Bluerank Zbliża się Dzień Matki, więc podzielę się z Wami moją prywatą z serii „ciąża to nie choroba”, która może kogoś zainspiruje lub zmotywuje. Kilka lat temu zaczęłam rozglądać się za nową pracą związaną z komunikacją w social mediach. Przyjaciółka zainspirowała mnie, żebym spróbowała wyjść z propozycją rozwoju takiej usługi w Bluerank, już wtedy jednej z największych agencji zajmujących się marketingiem internetowym (która nie miała jej w ofercie). Podjęłam wyzwanie i po przejściu całego procesu rekrutacyjnego otrzymałam propozycję współpracy. A ponieważ również szczęście lubi chodzić parami, w tym samym czasie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Postanowiłam więc przed podpisaniem umowy przyjść do Bluerank i przedstawić swoją sytuację. Bardzo obawiałam się, że propozycja pracy zostanie wycofana. Nic bardziej mylnego. Podczas spotkania z prezesem nawet nie padło słowo „problem”, a po mojej odpowiedzi na pytanie „jak wyobrażam sobie funkcjonowanie działu w trakcie mojej nieobecności" usłyszałam „zaczynajmy jak najszybciej”! To było dla mnie totalnie pozytywne zaskoczenie :) Efekty? Udało mi się pracować do 37. tygodnia ciąży (to był mój wybór, miałam to szczęście, że całą ciążę przechodziłam w bardzo dobrej kondycji zdrowotnej). Dzięki pracy nie zamartwiałam się bolesnymi kwestiami związanymi z porodem etc. Żyłam rozwojem usługi, rekrutacją, procesami ofertowymi, a jednocześnie organizowałam rzeczy na przyjście na świat Ignasia. Mam wspaniałego 4-letniego synka, który posiada już półroczne doświadczenie pracy w dużej i znanej agencji. Dział social media communication prężnie się rozwija, mamy szerokie portfolio klientów z różnych branż i wiele ciekawych projektów na koncie. Do pracy wróciłam po 8 miesiącach na pół etatu i stopniowo przechodziłam na pełen etat. Takie elastyczne podejście ze strony Bluerank bardzo pomogło mi pogodzić 2 role – mamy i szefowej działu. Jak widać, ciąża niczego nie przekreśla, a wręcz przeciwnie – dodaje podwójnych, (ba!) poczwórnych skrzydeł. :) Dlatego wszystkim młodym mamom życzę pracodawców z takim proludzkim podejściem, z jakim spotkałam się w Bluerank! Irena Zobniówwspółzałożycielka Insightland Połączenie macierzyństwa i pracy zawodowej to ekstremalnie trudne zadanie, szczególnie, gdy prowadzi się własny biznes. Wymaga wyrzeczeń, bezwzględnej samodyscypliny i jasno zdefiniowanych priorytetów. Uczy pokory i cierpliwości. Największym ograniczeniem jest permanentny brak czasu oraz nieprzewidywalność, nie ma dnia, który nie zaskoczyłby mnie czymś nowym. To z kolei wymusza na mnie dużą elastyczność i konieczność szybkiego reagowania na zmiany. Kluczowe jest także wsparcie zespołu i współpracowników. Insightland do agencja zarządzana przez kobiety – doskonale rozumiemy wyzwania, z jakim mierzą się młode mamy, a właściwie po prostu młodzi rodzice. Projektowe podejście, elastyczne godziny pracy czy możliwość pracy zdalnej to ułatwienia, które naprawdę pomagają godzić obowiązki zawodowe z macierzyństwem. W moim przypadku niezwykle istotna jest doskonała organizacja pracy i umiejętne wykorzystywanie drzemek dziecka na wykonanie najtrudniejszych czy najpilniejszych zadań. Naprawdę przydatne są narzędzia usprawniające codzienną pracę takie jak kalendarze, listy zadań czy opcja głosowego eksplorowania Internetu – osobiście korzystam z nich bardzo często pracując z domu w towarzystwie mojego dziecka. Niezastąpionym przyjacielem pracującej mamy są także słuchawki bezprzewodowe. Nie da się być w dwóch miejscach naraz, dlatego z perspektywy czasu myślę, że najważniejsze to jednak umieć rozdzielić pracę i macierzyństwo. Gdy pracuję, skupiam się wyłącznie na zadaniach, gdy spędzam czas z dzieckiem, nie myślę o pracy, jestem z nim na 100%, chwytając każdą chwile, każdy uśmiech. Anna Żylińskamarketing manager, e-point SA Powrót z urlopu macierzyńskiego wspominam z radością – myślę, że wiele kobiet z czasem oczekuje wyjścia z rutyny opieki nad niemowlęciem, zajęcia głowy „dorosłymi sprawami” i samych rozmów z dorosłymi. Z drugiej strony, wiąże się on z pewnego rodzaju poczuciem straty – nie będę widziała każdego nowego wyczynu mojego słodziaka, nie mam pewności, czy będę świadkiem pierwszego kroku. Do tego dochodzi stres, czy na pewno pamiętam, jak wykonywać obowiązki zawodowe, czy pogodzę to wszystko logistycznie. I na koniec pytanie czy starczy mi czasu na dziecko, pracę, inne obowiązki, i chociaż chwilę odpoczynku. To, co radziłabym kobietom wracającym do pracy to: Wpisanie siebie na listę osób, o które chcesz dbać w życiu. Mama, która dba o swoje potrzeby ma w sobie zasoby, z których może dawać: dziecku, rodzinie, w pracy. Zapewnienie spokoju, że dziecko, kiedy pracujemy, jest w stu procentach dobrze zaopiekowane. Odpuszczenie tematów, które w istocie są nieważne albo może zająć się nimi ktoś inny. Dla mnie ogromnym ułatwieniem są elastyczne godziny pracy, empatia pracodawcy i bliska relacja z przełożonym. W pracy staram się wykorzystywać maksimum swoich możliwości, ale nie da się uniknąć momentów (jak choroba dziecka), kiedy muszę zwolnić obroty. Bardzo doceniam to, że mój pracodawca przyjmuje to ze zrozumieniem, a kiedy sytuacja w domu wraca do normy, motywuje mnie to do dalszego działania.
jak to jest być w roli kochanki. Żadnej kobiecie nie życzę byc zarówno kochanką jak i zradzaną żoną. Najprawdopodobniej kochanka i tak zostanie kiedys zdradzoną żoną, a swego szczescia na cudzym nieszczesciu i tak nie zbudujecie wiem, bo doswiadczyłam na własnej skórze.
Będąc normalną kobietą po 40 – tce, rozwiedzioną postanowiłam poszukać sobie faceta, zalogowałam się wiec na portalu randkowym. Po kilku dniach na moim koncie był ogrom nieprzeczytanych wiadomości. Po wstępnej selekcji odpadli żonaci, zamieszkali dalej niż 10 km od mojego miasta, robiący takie błędy ortograficzne , że włos na głowie stawał dęba. Jeden z panów, rozwiedziony, szukający miłości, 4 lata starszy podał mi numer telefonu, więc postanowiłam iść za ciosem i zadzwoniłam do niego. Rozmowa toczyła się gładko, miał miły, ujmujący głos, więc umówiliśmy się w weekend na randkę. Tydzień zleciał szybko, dużo rozmawialiśmy przez telefon, pisaliśmy SMS-y, w końcu nadeszła sobota, dzień umówionej randki. Ubrałam się elegancko, bez dekoltów i tym podobnych, wybrałam dyskretne perfumy, wdziałam wysoki obcas i w drogę. Serce mi waliło, bo nie miałam doświadczenia. Pan z wielkim bukietem kwiatów, z pięknym uśmiechem przywitał mnie szczerze, w rękę cmoknął. Fajny facet – pomyślałam, usiedliśmy w kawiarence i zaczęliśmy rozmawiać. Pani podała kartę, miałam ochotę na kawę, więc na tej stronie karty się skupiłam, jednocześnie rozmawiając z nowym adoratorem. Od jak dawna jesteś rozwiedziony – zapytałam, jeszcze nie jestem – padła odpowiedź, ale jesteś tak wyjątkową kobietą, że rozwiodę się w 5 minut. Oczy wyszły mi z orbit, na parę minut straciłam oddech i wydukałam do kelnerki – a to butelkę wina poproszę. Adorator się rozwijał, opowiadając, jak to cudownie będzie nam razem, jakie to wyjątkowe chwile przeżyjemy, a ja piłam i piłam. Myślałam, że szok wynikający z jego kłamstwa, po kilku lampkach wina minie, a tu nic. Wytrzymałam może z godzinę, a potem zwiewałam tak szybko, że nogi mi prawie wyskakiwały z nowych szpilek (i tak było nieźle po takiej ilości alkoholu). Do domu wróciłam z ogromnym niesmakiem i postanowiłam zrobić przerwę w randkach, zająć się ukochanym sportem, psem, córką czymkolwiek byle jak najdalej od facetów. W takim to oto postanowieniu tkwiłam dobre dwa tygodnie, a potem mnie podkusiło, żeby zajrzeć na portal. Tam skrzynka odbiorcza pękała od wiadomości, od żonatych, wolnych, łysych i tych z brodą. Lektura zajęła mi dobrą godzinę, po czym wybór padł na Wiesia, podobał mi się jego styl pisania, profil, więc postanowiłam zaryzykować. Randka jak zawsze miała się odbyć w weekend, do tego czasu pozostawały nam rozmowy i SMS-y. Miał miły głos, poukładane w głowie, bardzo inteligentny, to jest to – pomyślałam, nie mogąc doczekać się soboty. Jak sarenka poleciałam w sobotni wieczór na randkę, już z daleka widziałam fajnego faceta z olbrzymim bukietem kwiatów, serce biło coraz szybciej… Podeszłam do Wiesia, ten w eleganckim garniturze, czyściutki i pachnący podał mi ten wielki bukiet i zaprosił do kawiarni. Byłam oczarowana, jej wreszcie spotkałam księcia z bajki, już teraz będziemy zawsze razem. Wszystko było piękne, czarujące do momentu aż zauważyłam, że mój ukochany ma… duże braki w uzębieniu. On gadał, a ja się zastanawiałam, jak go zapytać gdzie ma zęby, w końcu zebrałam się w sobie i pytam – dlaczego masz takie braki w uzębieniu. Mój luby wcale niezrażony gromko krzyknął – ty się nie martw mam w domu. Teraz to mnie szczęka opadła, z grzeczności wysiedziałam jeszcze trochę, potem wymawiając się chorą babcią (obydwie już nie żyją) uciekłam z kawiarni. Spocona jak mysz wróciłam na rodzinne włości i obiecałam sobie, że nigdy więcej, zostanę starą rozwódką z psem na głowie, trudno, życie toczy się dalej. Po tych dwóch adoratorach zrobiłam parę tygodni przerwy i może przestałabym już chodzić na randki, gdyby nie spotkanie z koleżanką. Zapytała mnie, dlaczego jestem sama? Opowiedziałam jej o dwóch randkach, myśląc, że zrozumie i współczucie pojawi się na jej twarzy, ale gdy na nią spojrzałam, zobaczyłam…przerażenie! Oj kochana – zagdakała koleżanka, ty wiesz, że wszystkie samotne kobiety to dziwaczeją na starość i żyją w okropnej biedzie, zawsze co dwie emerytury to nie jedna! Zbladłam. Zobaczyłam siebie starą, chorą, pomarszczoną i umierającą z głodu. Matko Święta! To ja muszę teraz łapać byle portki, co się trafią, bo inaczej śmierć głodowa, Alzheimer, parkinson. Przerażona tą wizją pobiegłam do komputera i umówiłam się z jakimś Frankiem. Trochę za niski, trochę za stary, oj nieważne, dodatkowa emerytura będzie, śmierć głodowa mnie nie będzie czekać. Poleciałam na randkę prawie na skrzydłach, a Franek miał z 65 lat, złotego zęba, pachniał niezbyt ładnie, więc nawet złoty ząb mnie nie przekonał. Uciekłam lotem błyskawicy w butach z 17 cm obcasem, z rozwianym włosem i obłędem w oczach. Po powrocie do domu doszłam do pewnych wniosków, kochane kobietki, jeżeli chcecie poznawać facetów na portalach randkowych, to uważajcie. Tam roi się od różnego rodzaju oszustów. Uważam, że na randki z panami poznanymi przez portale randkowe mogą chodzić tylko silne kobiety, umiejące być same i znające swoją wartość. Różnorodność kobiet na portalu sprawia, że panowie przeskakują z jednej kobiety na drugą, a czasami trzymają się kilku kobiet jednocześnie. Pamiętać też trzeba o całej masie facetów mających żony bądź będących w związkach. Nie chcą tracić rodzinnego ciepełka, ale w ramionach kochanki chętnie by zapomnieli, że żona do łóżka kładzie się w wałkach i koszuli flanelowej jak ze starej babci zdjętej. Ku przestrodze dla innych kobiet, jeśli randkujesz z nieznajomymi, uważaj na oszustów, kłamczuchów, najpierw naucz się być sama z dużym poczuciem własnej wartości, a dopiero potem się umawiaj ! Tymczasem ja…znowu idę na randkę z Ronaldo (co za ksywa), zapowiada się niesamowicie, starszy o 5 lat, rozwiedziony, bardzo, bardzo przystojny. Piszemy i rozmawiamy tak długo, że świat przestaje istnieć, jego głos jest niesamowity. W razie, gdyby randka nie wyszła i zacznie mi grozić śmierć głodowa na starość z powodu tylko mojej emerytury, zakupiłam milion książek o finansach, czytam też blogi o tej tematyce, a nawet założyłam konto oszczędnościowe, muszę być na samotną starość przygotowana. O tym, jak wypadła moja randka opowiem w następnym odcinku… Wybrane specjalnie dla Ciebie: Pomysł na fit śniadanie, bo zdrowe śniadanie to podstawa! Tymianek, zdrowy, ale niebezpieczny – SPRAWDŹ dlaczego! Pochrzyn jako zdrowy dodatek do dań 3 przepisy na rosół. Przepyszny i zdrowy rosół idealny na zimne dni! 5 zdrowych, pożywnych i szybkich przepisów na śniadanie z bananem.
Nie załamujcie się, ani nie poddawajcie - będzie dobrze! Anioł Stróż strzeże, i według woli Bożej - dopuszcza, ale nie opuszcza :) Naprawdę ! Wiem, że to trudno pojąc w takiej chwili - ale cóż innego mogę powiedzieć - jak nie to że wiara czyni cuda!!! Odpowiedz Usuń
SAM ODKRYJ, DLACZEGO CZYTELNICY MÓWIĄ: ŚMIAŁEM SIĘ DO ŁEZ, ZRYWAŁEM BOKI CZY TO NAJŚMIESZNIEJSZA KSIĄŻKA, JAKĄ W ŻYCIU CZYTAŁEM! Jeśli umiesz zmienić pieluchę w łazience samolotuJeżeli potrafisz recytować z pamięci Kaczkę dziwaczkęJeśli znajdujesz okruszki w kieszeni swojego ubraniato jesteś tatą, który uśmieje się serdecznie, czytając Jak być ojcem i nie zwariować, i zaczerpnie z tej książki inspirację. Tim Bete rozumie, że w obliczu wyzwań, które stawia przed mężczyzną ojcostwo, zawsze jest miejsce na śmiech i podziw dla cudu, jakim jest młode życie powierzone Twojej opiece.
Film psychologiczny, Melodramat. Czarno-biały, 2774 m, 97 min. Lokacje: Warszawa (port lotniczy Okęcie), Wrocław (ul. Śrutowa), Kraków (Plac Mariacki). Kiedy film "Jak być kochaną" wchodził na ekrany, widzowie i krytycy spodziewali się kolejnego utworu o okupacji. Tematyka wojenna była wówczas tym, czym obecnie jest kino akcji.
-20%Życie niesie ze sobą wiele problemów. Zwłaszcza życie współczesnej kobiety. Jak sobie z nimi poradzić i... nie zwariować? Pomoże ci w tym Katarzyna Miller. Każdego dnia kobiety zadają sobie pytania: Jak być szczęśliwą? Jak być pewną siebie? Jak nie być ofiarą? Jak pogodzić życie rodzinne z pracą zawodową? W bestsellerowej książce Być kobietą i nie zwariować znajdziesz przykłady najbardziej typowych problemów, z którymi zmagają się kobiety: własnej tożsamości, relacji z partnerem oraz samooceny. Szczególne miejsce zajmuje bolączka wielu kobiet - jak pokochać samą siebie. Nowatorska forma – zapis warsztatów psychoterapeutycznych z udziałem kilkunastu kobiet, da ci poczucie współuczestnictwa. Zrozumiesz też, że nie jesteś w swoich problemach osamotniona. To najlepsza książka dla kobiet poszukujących szczęścia... w sobie. Rok wydania2019Liczba stron296KategoriaPoradnikiWydawcaRebisISBN-13978-83-8062-648-5Język publikacjipolskiInformacja o sprzedawcyePWN sp. z „Bohater tomu wierszy Stanisława Raginiaka przebywa w wielu miejscach – jego pamięć wyraża się poprzez geografią losu, przemyślenia własne i mądrość poznanych słów. Poetycki wzrok obiega nieomal całą Ziemię. Poeta, intensywnie... Przemoc ze względu na płeć (gender-based violence, GBV) jest rozumiana jako przemoc motywowana stereotypami i uprzedzeniami związanymi z płcią, a zatem wynikająca z normatywnych oczekiwań związanych z kobiecością i męskością... -12%-12%Krzysiek to zwykły chłopak w wieku gimnazjalnym żyjący w rodzinie bez wsparcia i wzorca. Trudna sytuacja, problemy alkoholowe i przemoc to podstawowe elementy jego życia, z którymi zdążył się już pogodzić. Jedynym miejscem w którym... -11%-11%Dzięki tej książce porozumienie między lekarzem a pacjentem stanie się łatwiejsze. Książka dotyczy relacji między lekarzem a pacjentem. To relacja szczególna, gdyż uruchamia mnóstwo projekcji, przeniesień i uczuć. Wiedząc o nich,... Autorzy artykułów reprezentują różne ośrodki naukowe, zróżnicowane dziedziny wiedzy, a zagadnienie mniejszości postrzegają z różnych perspektyw. Pragną zabrać głos w imieniu tych wszystkich, którzy z różnych powodów znajdują się... Książka jest pierwszą próbą uporządkowania estetyki Debory Vogel - międzywojennej pisarki i myślicielki piszącej w językach jidysz i polskim. Omówione zostały w niej nieznane lub zapoznane teoretyczne teksty pisarki, która podjęła w... Być Bliżej Boga — to zbiór artykułów i tekstów chrześcijańskich, pozwalających odkryć „coś prawdziwego i ważnego” w wierze chrześcijańskiej, sięgając do wzoru pierwszych chrześcijan, dla których Słowo Boże jest jedynym,... Kim jest Britney Spears? Jak dziewczyna z sąsiedztwa przeistoczyła się w księżniczkę POP?Być Britney to biografia i analiza społeczna w jednym. To zbiór opowieści, wywiadów, anegdot i relacji fanów, z których wyłania się wyrazisty... Kim jest Britney Spears? Jak dziewczyna z sąsiedztwa przeistoczyła się w księżniczkę POP?Być Britney to biografia i analiza społeczna w jednym. To zbiór opowieści, wywiadów, anegdot i relacji fanów, z których wyłania się wyrazisty...
Jak się ogarnąć i nie zwariować. Życie jest bardzo proste, jeśli masz dobrze umeblowaną głowę – twierdzi psychoterapeuta Rafael Santandreu. A gdyby tak umeblować nie tylko głowę – dokończyć to, co warto, pozbyć się „przydasiów”, zrobić remanent dążeń i związków…. Jakie proste byłoby życie!
Zaloguj się Zarejestruj się Newsletter Pomoc Kontakt MENU Ebooki Nauki społeczne Języki obce Strona główna Być kobietą i nie zwariować Pobierz fragment Wybierz format pliku: mobi epub Pobierz 29,90 zł 26,91 zł Cena zawiera podatek VAT. Oszczędzasz 2,99 zł Wysyłka: online Dodaj do schowka Być kobietą i nie zwariować Życie niesie ze sobą wiele problemów. Zwłaszcza życie współczesnej kobiety. Jak sobie z nimi poradzić i... nie zwariować? Pomoże ci w tym Katarzyna Miller. Każdego dnia kobiety zadają sobie pytania: Jak być szczęśliwą? Jak być pewną siebie? Jak nie być ofiarą? Jak pogodzić życie rodzinne z pracą zawodową? W bestsellerowej książce Być kobietą i nie zwariować znajdziesz przykłady najbardziej typowych problemów, z którymi zmagają się kobiety: własnej tożsamości, relacji z partnerem oraz samooceny. Szczególne miejsce zajmuje bolączka wielu kobiet - jak pokochać samą siebie. Nowatorska forma – zapis warsztatów psychoterapeutycznych z udziałem kilkunastu kobiet, da ci poczucie współuczestnictwa. Zrozumiesz też, że nie jesteś w swoich problemach osamotniona. To najlepsza książka dla kobiet poszukujących szczęścia... w sobie. Język wydania: polski ISBN: 978-83-8062-648-5 Liczba stron: 296 Sposób dostarczenia produktu elektronicznego Produkty elektroniczne takie jak Ebooki czy Audiobooki są udostępniane online po uprzednim opłaceniu (PayU, BLIK) na stronie Twoje konto > Biblioteka. Pliki można pobrać zazwyczaj w ciągu kilku-kilkunastu minut po uzyskaniu poprawnej autoryzacji płatności, choć w przypadku niektórych publikacji elektronicznych czas oczekiwania może być nieco dłuższy. Sprzedaż terytorialna towarów elektronicznych jest regulowana wyłącznie ograniczeniami terytorialnymi licencji konkretnych produktów. Ważne informacje techniczne Minimalne wymagania sprzętowe: procesor: architektura x86 1GHz lub odpowiedniki w pozostałych architekturach Pamięć operacyjna: 512MB Monitor i karta graficzna: zgodny ze standardem XGA, minimalna rozdzielczość 1024x768 16bit Dysk twardy: dowolny obsługujący system operacyjny z minimalnie 100MB wolnego miejsca Mysz lub inny manipulator + klawiatura Karta sieciowa/modem: umożliwiająca dostęp do sieci Internet z prędkością 512kb/s Minimalne wymagania oprogramowania: System Operacyjny: System MS Windows 95 i wyżej, Linux z MacOS 9 lub wyżej, najnowsze systemy mobilne: Android, iPhone, SymbianOS, Windows Mobile Przeglądarka internetowa: Internet Explorer 7 lub wyżej, Opera 9 i wyżej, FireFox 2 i wyżej, Chrome i wyżej, Safari 5 Przeglądarka z obsługą ciasteczek i włączoną obsługą JavaScript Zalecany plugin Flash Player w wersji lub wyżej. Informacja o formatach plików: PDF - format polecany do czytania na laptopach oraz komputerach stacjonarnych. EPUB - format pliku, który umożliwia czytanie książek elektronicznych na urządzeniach z mniejszymi ekranami (np. e-czytnik lub smartfon), dając możliwość dopasowania tekstu do wielkości urządzenia i preferencji użytkownika. MOBI - format zapisu firmy Mobipocket, który można pobrać na dowolne urządzenie elektroniczne ( Kindle) z zainstalowanym programem (np. MobiPocket Reader) pozwalającym czytać pliki MOBI. Audiobooki w formacie MP3 - format pliku, przeznaczony do odsłuchu nagrań audio. Rodzaje zabezpieczeń plików: Watermark - (znak wodny) to zaszyfrowana informacja o użytkowniku, który zakupił produkt. Dzięki temu łatwo jest zidentyfikować użytkownika, który rozpowszechnił produkt w sposób niezgodny z prawem. Brak zabezpieczenia - część oferowanych w naszym sklepie plików nie posiada zabezpieczeń. Zazwyczaj tego typu pliki można pobierać ograniczoną ilość razy, określaną przez dostawcę publikacji elektronicznych. W przypadku zbyt dużej ilości pobrań plików na stronie WWW pojawia się stosowny komunikat. Więcej informacji o publikacjach elektronicznych Inne z serii Inne autora Inne wydawcy Recenzje Dodaj recenzjęNikt nie dodał jeszcze recenzji. Bądź pierwszy! Dlaczego chcesz zgłosić nadużycie w tej recenzji? Język recenzji jest wulgarny Recenzja nie dotyczy danego produktu Spam lub reklama Inny powód Niezgodna z regulaminem Wyślij zgłoszenie Uwaga: Nasze strony wykorzystują pliki cookies. Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii w celu dostosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników oraz w celach statystycznych i reklamowych. Mogą też stosować je współpracujące z nami firmy badawcze. W programie służącym do obsługi Internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce Prywatności.
zwariować. (perfect) intransitive verb (potoczny) 1. (oszaleć) to go mad to lose one’s mind albo marbles (potoczny) wariować 2. (zachować się nierozsądnie) to go mad (potoczny), to go (in) off the deep end (US, potoczny) zwariować z radości/niepokoju to go mad with joy/anxiety ja z wami zwariuję! you’re driving me mad albo insane
Szczęśliwe życie we dwoje. To możliwe! Większość ludzi postrzega udany związek jako jeden z filarów szczęśliwego życia. Jednak życie we dwoje, mimo że wymarzone, niesie ze sobą dziesiątki problemów i dylematów.
Prowadzenie podwójnego życia miłosnego bywa zazwyczaj przepełnione całkowitą ekscytacją, chwilami wyjątkowych uniesień miłosnych. Głównie zdrady polegają na obcowaniu seksualnym z zajętymi mężczyznami. Długofalowe tego typu relacje, bywają ciężkie, zwłaszcza jeżeli po czasie chciałoby się mieć tego mężczyznę dla siebie.
Oto miniporadnik terapeutki Katarzyny Miller na temat: "jak żyć i nie zwariować z dzisiejszym mężczyzną". Nie zarzucać go uczuciem, nie zawłaszczać, ale też wymagać – od niego i od
7. 7 Przekonania dotyczące rodziny – pomoc czy zagrożenie? W naszej rodzinie dzieci nie zabierają głosu Dzieci powinno być widać, a nie słychać Dzieci i ryby głosu nie mają Powinniśmy dawać naszym dzieciom to, czego sami nie mieliśmy Szczęśliwa rodzina to pełna rodzina Dzieci powinny zajść dalej niż rodzice O problemach się nie rozmawia Rodzice nie może okazywać przy
Chcę być kochana tak jak chcę, książka wydana w 2015 roku. Bestseller Chcę być kochana tak jak chcę to książka-poradnik, książka-terapia, książka-przygoda, w której Katarzyna Miller i Ewa Konarowska zastanawiają się, w jaki sposób można otrzymać miłość dokładnie taką, jakiej się chce i jakiej się potrzebuje.
Premiera książki Być córką i nie zwariować – Katarzyna Miller, Anna Bimer - 4 maja 2021 r. - znajdź na Allegro.pl
97CLlKJ.